Co można wyeliminować z naszego życia, aby zaoszczędzić czas? Zastanawialiście się nad tym? A może nie mieliście do tej pory czasu pomyśleć o takich rozwiązaniach? To wszechobecny konsumpcjonizm kradnie nasz czas, przyczepia się do nas niczym pijawka wysysając ostatnie minuty wolnego czasu. Zrobiłam rachunek sumienia, po to, żeby było mi łatwiej i przygotowałam listę rzeczy, które muszę wyeliminować z mojego życia, aby mieć więcej czasu na bliskich. Moje dziecko właśnie teraz potrzebuje mnie najbardziej i dlatego powinnam poświecić mu jak najwięcej czasu.
- Prasowanie – koniec z piętrzącą się górą prasowania wołającą mnie każdorazowo, kiedy przechodzę obok. Od dzisiaj zaczynam używać magiczny przycisk na mojej pralce „bez zagnieceń” dzięki czemu tygodniowo zaoszczędzę dwie godziny:).
- Telewizor – totalna eliminacja tego pudła. Nie ma bezsensownych programów, które „lecą” nie wiedząc czemu i które przeplatają się ciągłymi reklamami leków i banków. Zostawiam sobie jednak w ciągu tygodnia godzinę na mój ulubiony serial i 2,5 godziny na program informacyjny. Muszę przecież wiedzieć co dzieje się na świecie, który polityk nazwał innego pijakiem, albo porównał premierową do Margaret Thatcher.
- Radio – słucham tylko w aucie, czyli jakieś 20 minut dziennie….Tyle zajmuje mi dojazd do pracy i powrót do domu.
- Ulotki reklamowe zostawiane na klatce – nie biorę i nie czytam. Średnio przejrzenie ulotki reklamowej jednego hipermarketu zajmuje nam 15 minut. Ja takie znajduję prawie codziennie w skrzynce na listy.
- Obiad – gotuję więcej a rzadziej. Przecież mąż mi nie przywali z powodu dwudniowej zupy. A maluch je pyszne porcje w żłobku. W weekend gotowanie to już czysta przyjemność, którą ostatnio zajmuje się mój mąż.
- Sprzątanie – wybieram opcję „częściej”, którą przetestowałam i w chwili obecnej wprowadzam w życie. Zamiast raz na tydzień 3 godziny, jest 15-20 minut dziennie. Dzięki temu piątkowe popołudnie lub sobotni poranek mam dla moich bliskich.
- Blog – z tym jest troszkę gorzej, bo co mam niby skrócić? Teksty a może ilość zdjęć? Niestety nie sprzedam Wam dobrego patentu na to, jak zaoszczędzić czas na pisaniu bloga.
- Zakupy – tę pałeczkę przekazałam mężowi. Idzie mu lepiej niż mi, do takiego stopnia, że kiedy muszę zrobić zakupy pisze mi w której alejce marketu znajdę daną rzecz.
- Pranie – częściej i mniej. Dopasowywanie skarpet po wyschnięciu scedowałam na męża, przecież ja chodzę w rajstopach.
- Plotki, ploteczki i celebrytki – czytam pudla, a w zasadzie to przeglądam jedynie nagłówki artykułów. Dzięki temu jestem na bieżąco i mam o czym pogadać z niektórymi koleżankami haha.
Wprowadzenie małych zmian w naszym życiu przynosi naprawdę dobre efekty. Niby mała rzecz a cieszy. Spróbujcie sami, polecam z całego serca.
Źródło zdjęcia: Pinterest
15 komentarzy
Ten program nie działa. Zastanawiam się po co w ogóle producenci go montują. Non sens. Ja nie prasuję, moim patentem jest roztrzepanie ubrań przed wywieszeniem haha. Obiady młody je w przedszkolu, a my w pracy.
Ej no weź…Ja planuję zacząć go wciskać przy każdym praniu haha. Nie lubie prasować, wolałabym odkrzyć 100 metrowe mieszkanie,
Nie mam telewizora i jest git. Czasu az za duzo. Sporo gotuje dla mojego faceta takze nadrabiam tym. Fajnie napisane….
Ja nie pozbędę się telewizora, mój synek za bardzo lubi Mini Mini..
Jak tylko pójdziemy na swoje to i ja zacznę zrzucać na męża więcej obowiązków. Ale trzeba przyznać, że w wielu rzeczach mi pomaga. Sądzę, że tafiliśmy na dobrych facetów. Osobiście znam takich, których jedynym obowiązkiem jest zarabianie pieniędzy i nic poza tym… / żona?dzieci?dom? /
Jednym słowem – szanujmy swój czas:)
http://www.MartynaG.pl
Sa tacy faceci, zastanawiam się czasami czy bym z takim wytrzymała…
W 100% się zgadzam. I tak czytając stwierdzam, że w sumie robię bardzo podobnie… a wolny czas spędzam bawiąc się z dzieckiem. Choć kuchnie oddałam mężowi… okazało się, że lubi gotować jeśli może się wykazać. A mnie to odpowiada, bo wykazywanie się jest palce lizać i nawet Córci smakuję. 😉
Ja do tej pory brałam wszystko na siebie…Ale okazało się, że można zyc inaczej..
Sprzątanie w piątki/soboty zbrzydło mi jeszcze w domu rodzinnym i obiecałam sobie nigdy nie sprzątać w weekend 😉 Także takie sprzątanie po trochę każdego dnia w zasadzie stosuję od kiedy wyprowadziłam się z domu 🙂 Jednego dnia pozamiatam, innego dnia zetrę kurze, jeszcze innego sprzątnę coś w łazience… Fakt, że nigdy nie ma tego efektu WOW, gdzie wszystko jest idealnie czyste, ale za to nie ma też takiego, że wszystko wygląda już źle 😉
Generalne porządki jednak od czasu do czasu zdarzają mi się, gdy spodziewam się gości na noc.
J.
Witam w klubie, dobre podejście:)
Fajne porady! I oczywiście przerzucanie niektórych obowiązków na męża to bardzo dobre rozwiązanie które i jak stosuje 🙂
Koniecznie, same byśmy się zajechały…
Śmieszny wpis, tego mi trzeba było. Zima wpływa na mnie negatywnie, czuję jakby świat mi się walił pod nogami. Dziękuję Ci za tego bloga.
Cieszę się bardzo, że moje wpisy potrafią rozbawiać. Mi zima tez nie służy, czekam na wiosnę z utęsknieniem.
Pingback: Co robisz w domu kiedy jesteś sama? | OLOMANOLO