Kiedy rodzi się dziecko, nasze życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Od pierwszych chwil troszczymy się o nie, przytulamy, pieścimy, cieszymy z każdej nowo nauczonej rzeczy. Pierwszy uśmiech, pierwsze chwycenie zabawki, pierwszy krok, pierwsze słowo…Wszystko to powoduje przeogromną radość, dumę, która rozpiera rodziców.
Dzieci w naturalny sposób uczą się poprzez naśladowanie, dokładnie analizują zachowania osób w najbliższym otoczeniu i biorą je za wzór. Niestety na tym etapie chłoną wszystko jak gąbka i nie każde z nich potrafi odróżnić rzeczy dobre od złych. Dla nich nie ma znaczenia, czy pochodzi z dobrej czy gorszej rodziny, rodzic to jego nauczyciel, jego autorytet.
Takim autorytetem dla mojego syna jestem ja i mój mąż. Oboje staramy się stworzyć mu pozytywny świat do rozwoju. Jeszcze jakiś czas temu Olek zaskakiwał nas nową umiejętnością od czasu do czasu, a teraz, kiedy zbliżają się jego drugie urodziny zaskoczenie pojawia się praktycznie każdego dnia.
Hitem ubiegłego tygodnia było zakładanie butów mamy i sprawdzanie, gdzie jest palec…To wszystko wzięło się z tego, że wybraliśmy się razem na poszukiwanie jesiennych botków, było przymierzanie i sprawdzanie, gdzie jest paluszek Olka. Odkąd urodziłam syna, mam wrażenie, że cały mój wolny czas poświęcam na sprzątanie, układanie zabawek i ubrań. Takie samo podejście ma chyba i mój syn, płyn do szyb i ściereczka to jego nieodzowny codzienny atrybut. Atrybut roczniaka, który chodzi po całym mieszkaniu i myje podłogi powtarzając w kółko „myju myju….”.
Ostatnio u mojego syna zauważyłam również fascynację aparatem. Uwierzcie, że robiąc dzisiejszą sesję, najpierw musiałam opanować płaczącego i wyrywającego mi aparat Olka. Z pomocą przyszedł nam poczciwy stary Zenith, prawdziwa lustrzanka podejrzewam, że rocznik ten sam, co ja.
Mój syn to pilny uczeń, sprząta, po kąpieli balsamuje się, sam ubiera i do tego organizuje sesję foto. I najważniejsze tańczy jak Travolta! Skarb, nie dziecko.
Kochani, a jakie umiejętności wykazują Wasze pociechy? Może mamy tu jakieś baletnice albo małych majsterkowiczów?
Olek:
Bluzka, spodenki – ZARA
Trampki – Converse
10 komentarzy
Wspaniały wygląda bloga
Tez muszę popracować, żeby było bardziej przejrzyście u mnie
Mój balsamować się i kremować też lubi niezmiernie
Fajnie jest jak dziecko ma etap naśladowania 😉
Dziękuję Aniu. Tak, teraz to najlepszy czas – dzieci tak wiele się uczą. Zapraszamy do nas częściej.
Kama robisz coraz lepsze zdjęcia! Rewelacja:)!!!!
Dziękuję Gabrysiu:).
Moja Gucia potrafi szczeknąć na zawołanie, zrobić siad i zapozować do fotek na Insta:) Tato mówi, że to jego wnuczka 😉
Ale wytresowałaś Gucię…Może powinnaś zając się profesjonalną trenerką>?
Dzieci nie raz nas jeszcze zaskoczą. Trzeba przyznać, że naprawdę fajny z niego chłopczyk. Charakterek ma, i wie czego chce 🙂 Widzi, że mama lubi aparat, że aparat szanuje i dla niego to też takie cudeńko, które chce mieć. Fantastycznie – niech zrodzi się w nim ta pasja:)
http://www.MartynaG.pl
Marti, chciałabym. Mieć pasję to cos wspaniałego. Będę robiła wszystko żeby zasiać w nim tego bakcyla:).
Mam pytanie jeśli mogłabyś mi powiedzieć jak Twój maluch znosi złobek? i ile godzin dziennie jest w złobku? ja dostalam własnie prace i rozważam złobek dla córki ma 2 latka w kwietniu i bardzo się martwie jak to wszystko będzie. Z góry dziękuje:)
Odpisuję na priv.