Przegląd tygodnia vol. #2

No to jedziemy z drugim przeglądem tygodnia. Pierwszy na tyle się spodobał, że stwierdziłam, iż trzeba to kontynuować…

Ostatni tydzień był bardzo pozytywny. Przyszła wiosna, słońce dawkowało maksymalną ilość witaminy D, dzień wydłużył się o godzinę. Mogę wymieniać same pozytywy. I nawet to, że było bardzo intensywnie tego nie zmienia.

Jak wiecie, w marcu ruszają zapisy do przedszkoli publicznych. Mój Olek, mimo że dopiero co skończył dwa lata, rocznikowo ma trzy. Więc we wrześniu idzie do przedszkola. Z tego powodu matka miała dylemat – „publiczne” czy „prywatne„. Godziny dyskusji, opinie znajomych, kilka siwych włosów i jeden obgryziony paznokieć zaowocowały w końcu wysłaniem elektronicznego wniosku na stronie edukacja.warszawa.pl i bliskim spotkaniem z panią dyrektor pobliskiego przedszkola. Stwierdziłam, że jak nie spróbuję, to nigdy sie nie dowiem, czy publiczne przedszkola to samo zło, czy raczej bardzo dobra decyzja.

Z samym wnioskiem nie miałam najmniejszego problemu, bo ostatecznie do zaznaczenia miałam tylko dwa punkty. Niestety Olek nie ma rodzeństwa, nie ma alergii, nie cierpi na inne choroby, nasza rodzina nie jest pod nadzorem kuratora, a ja nie jestem samotną matką. To raczej przemawia za tym, że się nie dostanie, ale dla spokojnej głowy postanowiłam dać nam szansę.

Schody pojawiły się w momencie składania drukowanych dokumentów. Ostatecznie za drugim podejściem się udało, a wyniki już 27 kwietnia. Co to będzie, co to będzie…???

W tym tygodniu zakochałam się na nowo w Warszawie, a przy okazji szkolenia w centrum strzeliłam dla Was piękne zdjęcie Pałacu Kultury oświetlonego porannymi promieniami słońca.

Jako że ostatnio lasuję swój mózg pod kątem tematu pracy dyplomowej, sięgam po coraz to nowe lektury. W ubiegłym tygodniu w moje ręce wpadła książka Biznes na Facebooku i nie tylko autorstwa Tomka Bonka i Marty Smagi. Książka nie ma nic wspólnego z Harlequinem, ponieważ to poradnik dla osób chcących wypromować swój biznes w mediach społecznościowych. Polecam tym, którzy nie wiedzą jak wykorzystać potencjał „social mediów” do promocji własnego biznesu.

Co do dietowania się, to osiągnęłam sukces… Byłam trzy razy na siłce, ograniczyłam pieczywo i, co najważniejsze, alkohol. Do tego dołożyłam kilogramy sałaty, warzyw i owoców. Na razie poprawiło mi to humor i wzmocniło motywację. Sezon bikini już niedługo, dlatego nie mogę sie poddać.

I tu doszliśmy do „słownika Olka”. W ubiegłym tygodniu była kontynuacja składania słów w proste zdania i nazywanie osób po imieniu:

Nie ma babci Zosi.

Nie ma babci Ewy.

Nie ma babci Inki.

Mój Olek ma 1 prawdziwą babcię i dwie przyszywane. Podejrzewam, że jak dobrze pójdzie to do tej zacnej grupy dołączą jeszcze ze dwie, np jakieś sąsiadki w podeszłym wieku…

W środę spotkałam się z przyjaciółką, która przyleciała na wakacje do Polski ze swoim facetem, było dużo śmiechu…Wspomnienia naprawdę są śmieszne.

W czwartek popłakałam się ze śmiechu. W sklepie z butami po zadaniu pytania obsłudze „Gdzie znajdę obuwie dziecięce” dwie osoby wskazały mi półki z różowymi balerinkami dla dziewczynek. Dało mi to do myślenia, czy nie powinnam jednak obciąć Olkowi włosów…

W weekend odwiedziliśmy dziadka Olka, było fajnie i rodzinnie.

Optymistycznie kończę drugie podsumowanie tygodnia i życzę Wam pięknego i słonecznego tygodnia.