Jedyna słuszna metoda wychowania, która gwarantuje sukces każdemu rodzicowi!

1

Moja koleżanka zwykła przytaczać anegdotę odnośnie wychowania dzieci. Nie wiesz jak to jest? Gdy pierworodne dziecko połyka monetę dzwonisz po pogotowie. Gdy drugie dziecko zrobi to samo- próbujesz sama interweniować, gdy trzeciemu dziecku przydarzy się taki wypadek …. potrącasz mu z kieszonkowego. Luźne podejście do wychowania dzieci czy może jednak ,,prawdziwe życie”? Zapraszam do dzisiejszej lektury, jestem ciekawa, czy odnajdziesz w niej cząstkę siebie.

Przytoczoną sytuację moja koleżanka opowiada oczywiście z przymrużeniem oka, ale prawda jest taka, że każde dziecko jest inne i nie ma możliwości, żeby były równo traktowane, chociaż bardzo się staramy. Jedno dziecko potrzebuje więcej uwagi, natomiast inne będzie od małego wykazywało więcej samodzielności. Mówi to moja koleżanka Kaśka- matka CZTERECH (!) synów. Podziwiam ją za każdym razem, gdy sobie uświadamiam, że ma dwa razy tyle obowiązków,co ja, a jej synowie to prawdziwe wulkany energii.

 

Ilu rodziców, tyle podejść do wychowania dzieci

Nie ważne, czy jesteśmy bardziej liberalni, czy konserwatywni w swoich poglądach, to przyświeca nam jeden cel – kochamy swoje dzieci nad życie i chcemy je jak najlepiej wychować. To jest pewnik. Metody wychowania są różne.

Ta sama koleżanka zawsze żali mi się podczas naszych pogaduch przy kawie, że nie czuje się rozumiana przez inne mamy. Podczas, gdy inne mamuśki chuchają i dmuchają na maluszki w przedszkolu, ona od małego chce dawać im więcej wolności i uczyć samodzielności. Osobiście zazdroszczę jej czasem tego podejścia. Jej synowie chodzą ,,jak w zegarku”, chociaż nigdy im niczego nie zabraniała. Dużo rozmawia z nimi i tłumaczy.

 

Gdybym biegała za każdym i osobno tłumaczyła, to moi synowie odwiedzaliby swoją mamę w szpitalu – powtarza.

 

Niby wszystko fajnie, można pozazdrościć. Ale nie jest tak różowo. W przedszkolu, szkole, na placu zabaw moja koleżanka notorycznie spotyka się z krytyką jej podejścia. Inne mamy nie potrafią zrozumieć, że do wychowania dzieci podchodzi na spokojnie. Nie biega za chłopakami z chusteczkami, nie przebiera co godzinę w czyściutkie rzeczy, nie wciska jedzenia. Nie bagatelizuje obowiązków szkolnych, ale stara się uczyć konsekwencji pewnych zachowań. Zaznacza, że jej synowie od małego nie wstydzą się łez i uwielbiają się przytulać, a więc nie jest to tzw ,,zimny chów” w wychowaniu (klik).

 

Jak to jest u mnie?

nie zdroworozsądkowe podejście mojego męża to pewnie oddychałabym za moje dzieci, żeby tylko było im łatwiej w życiu. 🙂 Oczywiście trochę przesadzam, ale był pewien etap w moim życiu i roli mamy, że tak panicznie bałam się o życie i zdrowie moich synów, że najchętniej trzymałabym ich pod kloszem. Założeniem było ochrona przed światem, a w praktyce mogłabym im wyrządzić największą krzywdę.

 

Dzisiaj staram się mieć zdrowe podejście do wychowania synów. Nie chcę im niczego zabraniać, ale staram się tłumaczyć. Nie daję gotowych rozwiązań, ale podsuwam metody. Staramy się omawiać konsekwencje zdarzeń. Nie wiem jak będzie się układała nasza relacja za kilka lat, ale nie chciałabym, żeby moi synowie ukrywali coś przede mną tylko ze strachu, że ,,matka im zabroni”. Staram się nie wariować i nakręcać z innymi mamami na placyku. Obowiązki są ważne, ale dzieciństwo też rządzi się swoimi prawami (klik).

 

Mamy potrafią bronić swoich dzieci jak lwice

Jednak zanim skrytykujemy postawę innej rodzicielki, zarzucając jej, że nie interesuje się dzieckiem, to pomyślmy o takich mamach jak moja koleżanka. Zamiast nazywać ją ,,wyrodną”, pomyśl, że może ma dużo większe doświadczenie w wychowywaniu dzieci. Może też niejedno widziała i niejedno przeszła. A my…? Wrzućmy na luz! Zamiast tworzyć sobie sztuczne tematy do rozmów, może warto skupić się na swoim życiu?

 

Jestem ciekawa do którego podejścia w wychowaniu jest Wam bliżej? Jesteście na etapie ,,ochrony przed światem”, czy od małego dajecie dzieciom więcej swobody i uczycie samodzielności?

 

Olomanolo.pl

 

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

Jeden komentarz

  1. Marta Lewandowska-Sobolewska on

    Kamila! Rewelacyjny tekst, nie dość, że bardzo „zdrowy” to i doskonale napisany!

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.