BŁAGAM! Zapomnij o nudzie, czyli co warto zwiedzić w Paryżu…

9
Showing 1 of 1

Pierwszy dzień w Paryżu minął nam mega lajtowo, ze względu na zbyt duże zmęczenie nie zwiedzaliśmy niczego, co wymagałoby od nas nadprzeciętnego skupienia (czytaj muzea). To była raczej taka wycieczka krajoznawczo – zapoznawcza, co, gdzie i jak.

 

cats

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wieży Eiffla, a skończyliśmy na wieczornym piciu wina nad rzeką nieopodal naszego hotelu. Niestety zawiodę Was i przyznam się, że nie wjechaliśmy na samą górę wieży. Kolejki były tak gigantyczne, że nie chcieliśmy tracić połowy dnia, żeby kupić bilety. Zdecydowaliśmy się na spacer, weszliśmy na pierwszy poziom wieży, pokonując setki schodów. Taka przyjemność kosztowała nas jedyne 5 euro od osoby. Jeżeli byśmy zdecydowali się na wjazd na sam czubek, musielibyśmy zapłacić 15 euro od osoby. Paryż nie należy do najtańszych, jakby się chciało wszystko „zaliczyć” to uzbierałaby się niezła sumka, oczywiście razy 2, bo mówimy tutaj o weekendzie we dwoje;).

Z wieży Eiffla dojechaliśmy metrem do Łuku Triumfalnego (niestety nie jesteśmy przyzwyczajeni do tak długich spacerów), skąd uskuteczniliśmy spacer (wśród tłumów ludzi) Polami Elizejskimi aż do Placu Concordii. Po drodze zahaczyliśmy o sklep Louis Vuitton (oczywiście musieliśmy grzecznie poczekać w kolejce, ponieważ w Paryżu nawet w sklepie z torebkami są tłumy ludzi). Spokojnie, to jeszcze nie koniec historii z tłumami turystów…Tego dnia udało nam się także odwiedzić pierwszą pracownię Coco Chanel, przerobionej obecnie na sklep. Na przeciwko niej, znajduje się hotel Ritz, w których mieszkała wizjonerka. Może nasze stroje trochę nie pasowały do atmosfery panującej w sklepie, ale ja zwyczajnie nie mogłam odpuścić i musiałam wetknąć tam czubek swojego nosa. To nic, że obsługa sklepu dziwnie się na nas patrzyła, przecież klient Coco Chanel też może nosić szorty i mieć aparat na szyi.  Po tym jak zobaczyliśmy zegarek za 220 tyś. euro szybko się jednak z niego zawinęliśmy. Jednomyślnie stwierdziliśmy, że to zdecydowanie nie jest dla nas odpowiedni sklep.

Zakupy u Coco  tak bardzo nas zmęczyły, że kupiliśmy butelkę wina i pojechaliśmy nad rzekę. I to właśnie okazało się największym hitem tego dnia!

IMG_8589 IMG_8641 IMG_8645 IMG_8575 IMG_8573 IMG_8562 IMG_8605 IMG_8652 IMG_8656 IMG_8647

 

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

9 komentarzy

  1. Paryż – przepiękne miasto w szczególności dla zakochanych. Mam nadzieję, że miło spędziliście tam czas!
    Buziaki :*

  2. W piciu wina nad Sekwaną najzabawniejsze jest odganianie szczurów – są ich tam setki, o każdej porze dnia i nocy i na całej długości rzeki 🙂 Byłem w Paryżu pięć razy i mimo wszystko uważam, że wieża Eiffla robi największe wrażenie, choć kupowanie jointów o północy na Montmartre, siedząc wśród tłumu tyrystów na schodach bazyliki Sacre Coeur też wspominam mile 🙂

  3. Pingback: Zaproś swojego faceta do Paryża! | OLOMANOLO

  4. Piękne zdjęcia! Tak jak nigdy Paryża zbytnio nie brałam pod uwagę jako celu wycieczkowego, tak teraz jestem zdecydowanie zainteresowana 😉

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.