Musisz to zrobić zanim polecisz do Paryża!

3
Showing 1 of 1

Kiedy kilka tygodni temu rzuciłam mojemu mężowi hasło „A może weekend tylko we dwoje” pojawiło się kilka pomysłów na to, gdzie moglibyśmy go spędzić. Jednomyślnie wygrał Paryż, bo taki romantyczny. Zresztą takie było nasze założenie, pojechać tam, gdzie pachnie miłością, gdzie czas nic nie znaczy, a liczy się tylko fakt bycia we dwoje…

Pojawienie się dziecka w związku jednocześnie cementuje i oddala małżonków, przynajmniej na początku przygody z macierzyństwem. Zamiast okazywania sobie czułości rodzice wolą spożytkować każdą wolną chwilę na śnie albo krótkim odpoczynku, aby po nim móc wrócić do swoich obowiązków. Olek w grudniu skończy trzy latka i dopiero teraz odważyliśmy się spędzić kilka dni bez niego. Do tej pory wydawało nam się, że jest za malutki żebyśmy mogli zostawić go z kimś „obcym”. Ten „pierwszy raz” uważam za bardzo udany i nie mówię, że był to ten ostatni. Na pewno niebawem jeszcze napiszę o jakimś wspólnym wypadzie bez dziecka.

Wracając do Paryża, chciałam przekazać Wam kilka cennych wskazówek, które mogą się Wam przydać przy planowaniu wyjazdu na weekend do tego miasta. I jeżeli wydawało Wam się kiedykolwiek, że w ciągu czterech dni nie ma możliwości zwiedzenia Paryża, to właśnie w tym momencie wyprowadzam Was z błędu i potwierdzam, że cztery dni to wystarczająco długo, aby zwiedzić to piękne miasto.

Nasz weekend we dwoje rozpoczęliśmy w piątek bardzo wczesnym rankiem, samolot mieliśmy o 6:30, co oznaczało, że na lotnisku musieliśmy stawić sie o 5 rano! Dorzucając do tego fakt, że dzień wcześniej odwoziliśmy Olka do dziadka, a pakowanie rozpoczęliśmy dobrze po północy wychodzi na to, że spaliśmy niecałe dwie godziny! Hmmm dla mnie, kogoś kto lubi spać, to istny hardcore, ale co zrobić, kiedy ciągle brakuje czasu. Samolot o tak wcześniej porze ma ten plus, że wcześniej jesteś na miejscu i masz praktycznie cały dzień na zwiedzanie.

Nasz pobyt w stolicy Francji rozłożyliśmy na drobne części, tak aby znalazł się czas na zwiedzanie, przerwę lunchową, kawę, relaks i zakupy. Nareszcie nie musieliśmy ustalać wszystkiego pod konkretne godziny drzemek, kupek i zupek, jak to było podczas wyjazdów z Olkiem. Po prostu mogliśmy włóczyć się przez cały dzień nie wracając nawet na chwilę do hotelu.

Ponieważ lecieliśmy regularnymi liniami z lotniska Chopina wylądowaliśmy na lotnisku Charles de Gaulle, z którego do miasta najlepiej dostać się kolejką RER B (podmiejska kolejka, którą można dojechać również do Wersalu. Bilety można kupić w automatach). Bilet kosztuje 10 euro od osoby. Kolejka jeździ do 15-30 minut. Nam dojazd do stacji najbliższej naszego hotelu zajął 20 minut, do tego musieliśmy doliczyć jeszcze 10 minut spacerku. Wybierając hotel w Paryżu najlepiej zdecydować się na taki, który leży blisko kilku linii metra. Nasz znajdował się niedaleko Placu Republika, gdzie krzyżuje się aż 5 linii metra. Praktycznie wszędzie gdzie jechaliśmy zajmowało nam to 20 minut. Paryż jest wielki, ale dzięki tak dobrze rozbudowanej sieci metra można przedostać się z jednego końca miasta na drugi w przeciągu 30 minut. W Paryżu jest 16 linii metra. Niestety wiele stacji nie jest wyposażona ani w windy ani ruchome schody, dlatego podróżowanie ze sporym bagażem lub wózkiem jest tam sporym problemem.

Jeżeli planujesz wyjazd do Paryża to proponuję jeszcze przed wyjazdem zaopatrzyć się w mapę miasta (bez tego nawet nie próbuj wyjeżdżać!) oraz przewodnik. Uważam że, bez sensu jest jechać w nieznane nie mając zielonego pojęcia o tym co się zwiedza. Warto choć trochę poczytać o danym miejscu. Wiele atrakcji turystycznych zlokalizowanych jest blisko metra, ale nie przy samym wejściu do niego. Dlatego do poruszania się w terenie najlepsza będzie mapa miasta i metra.

Przed wyjazdem warto też zakupić bilety do muzeów. Jeżeli jesteście nastawieni wyłącznie na wizyty w muzeach to polecam kartę Paris Museum Pass, która umożliwia wstęp do ponad 60 muzeów i to bez stania w długich kolejkach. Kartę można zamówić przez internet a odebrać np. w hotelu. Kartę kupujecie na 2, 4 lub 6 dni, w ciągu których możecie bez żadnych ograniczeń korzystać z wystaw. Jeżeli jednak tak, jak ja chcecie zobaczyć tylko te najważniejsze muzea, to wystarczy kupić regularne bilety. Do Muzeum Picassa oraz Orsaya jest możliwość wcześniejszego zakupu biletu przez internet. W przypadku Luvru sprawa się komplikuje, ponieważ nie ma możliwości wydrukowania biletu. Jedynie co, to można zakupić bilet przez internet, ale odebrać go trzeba w punkcie wymienionym na stronie muzeum. Zazwyczaj są to sklepy Leclerc lub Auchan. W moim przypadku było to niemożliwe, aby jeździć po Paryżu i szukać miejsca odbioru biletu, dlatego odpuściłam. Paryż jak wiele innych miast europejskich udostępnia turystom swoje muzea za darmo w każdą pierwsza niedzielę miesiąca. Przed wyjazdem warto więc sprawdzić, które z nich możecie zwiedzić kompletnie bez żadnych opłat. Mieszkańcy UE poniżej 26 lat mają darmowy wstęp do większości muzeów w Paryżu. Przy wejściu wystarczy okazać dowód lub paszport potwierdzający wiek.

Oprócz PMP macie również możliwość zakupienia The Paris Pass. Karta gwarantuje bezpłatny wstęp do muzeów, atrakcji turystycznych w tym rejs rzeką i zwiedzanie Opery Garnier, nieograniczone przejazdy metrem, autobusami, kolejką RER oraz zwiedzanie miasta autobusem Paris Tour Bus. Dodatkowo otrzymuje się darmowy przewodnik z cennymi wskazówkami oraz oferty specjalne do sklepów i restauracji. Karta The Paris Pass jest droga, jeżeli wybierasz się tylko na weekend to warto przekalkulować, czy będzie opłacało się ją zakupić. Dodam tylko, że przejazd metrem kosztuje €1,7 (możliwość przesiadek, do 1,5 h, strefy 1+2). My korzystaliśmy z karnetów ( 10 biletów za €14,10). Bilety kupuje się w automatach, a ich obsługa jest naprawdę prosta. Można tez kupić bilet dzienny na wybrane strefy, tygodniowy (tydzień liczy się od poniedziałku do niedzieli) lub Paris Visite (karta ważna na 1, 2, 3 lub 5 dni na strefy 1 do 3 lub 1 do 5 od północy do północy następnego dnia).

Przed wyjazdem do Paryża przygotowałam sobie także adresy sklepów vintage. Paryż słynie z tego rodzaju miejsc. Można tam kupić naprawdę fantastyczne perełki, których nie dostaniecie już w żadnym innym sklepie. Z doświadczenia wiem, że taka lista była mi niepotrzebna, ponieważ sklepy tego typu są tam praktycznie na każdym kroku. Jeżeli znajdziecie czas, to polecam zajrzeć do kilku, a nóż widelec natraficie na Chanelkę w bardzo dobrym stanie…

Już teraz zapraszam Was na kolejne wpisy, w których opisuję mój weekend w Paryżu…

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

3 komentarze

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.