Offline

12
Showing 1 of 1

Bywają dni, że mam dosyć niemalże wszystkiego…I nie dlatego, że mam złym humor, bo szef wkurzył mnie w robocie, albo metro uciekło spod nosa. Jestem zwyczajnie zmęczona życiem na pełnych obrotach, tym biegiem i liczeniem każdej minuty. Wcale tego nie chciałam, dlaczego więc życie obdarowało mnie takim wyścigiem? Tak bardzo na nie zasłużyłam? Przecież ja zawsze byłam grzeczną dziewczynką….

Marzę o leżaku nad basenem, w którym woda wynosi 36 stopni i nad którym unosi się karaibskie słońce…Marzę o drinku z parasolką i dobrej lekturze. I tak sobie myślę, że jestem stworzona do tego, żeby nic nie robić…

STOP!!! COFAM, to, co napisałam….

Przecież leżenie i nic nie robienie też może się znudzić i zacząć wychodzić wszystkimi bokami…Jestem osobą, która uwielbia ciągle coś robić. Mam tak po Baśce, mojej mamie, która zawsze wynajdywała sobie „coś”, żeby tylko nie usiąść w fotelu i nie powiedzieć jak jej dobrze….

IMG_0572-2 IMG_0592 IMG_0570

Życie jest okrutnie skonstruowane, robi wszystko, żebyśmy żyli z poczuciem, że coś jest nie tak. Zawsze znajdzie się „to”, na co musimy ponarzekać…ponieważ bez tego żylibyśmy tak monotonnie i nudno.

Kiedy jestem już na maksa wypruta z resztek sił i chęci, bo takie momenty się przecież zdarzają…mym ukojeniem okazuje się „tryb offline”. Wyłączam wtedy wszelkie myślenie, które nie skupia się na moich bliskich..To oni są dla mnie najważniejsi, oni są moim życiem…A praca, zakupy czy Internet mogą się wtedy schować do budy!

Ubiegły weekend spędziliśmy „offline”…Czułam jak moje ciało poraża niekończąca się radość i szczęście…Ciągłe patrzenie w telefon i sprawdzanie, czy ktoś odpisał na mój komentarz, czy zalajkował zdjęcie na IG było nieważne. Nie można żyć wyłącznie w świecie wirtualnym, przecież ten realny daje nam dużo więcej fanu i frajdy. Pozwólmy sobie od czasu do czasu na wyłączenie. Niech to, co znajduje się za ekranem naszego komputera spadnie na plan drugi….Pielęgnujmy to, co dla nas ważne, przybijmy piątkę naszemu przyjacielowi na żywo, a nie przez szklany ekran, dajmy prawdziwego buziaka naszemu dziecku, a nie CMOK pisany tekstem…Wyłączmy się na chwilę, to jest nam naprawdę potrzebne.

IMG_0568

IMG_0753-2 IMG_0601 IMG_0602 IMG_0639 IMG_0643 IMG_0648 IMG_0649 IMG_0655-2 IMG_0660 IMG_0666-2 IMG_0678-2 IMG_0688-3

IMG_0713-2 IMG_0733-2 IMG_0749-2

 

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

12 komentarzy

  1. Pokazałaś nam tutaj cząstkę siebie… odkryłaś się. Dodatkowo wzbogaciłaś tą cząstkę w przepiękne zdjęcia jednej z największych wartości w życiu jakim jest Twój Syn…

  2. złapałaś chwile na fotkach-cudowne!
    Jeśli chodzi o tekst, dokładnie jest tak jak piszesz, zresztą sama poruszałam ten temat jakiś czas temu. Wirtualne życie jest ok, ale zatracamy się w nim okrutnie! Trzeba zwolnić! 😉 Pozdrawiam! 🙂

  3. Świetne ujęcia. Bob Budowniczy?
    A ja tam lubię leżeć i nic nie robić, więc mnie ten drink z palemką pod karaibskim słońcem rozmarzył 🙂

  4. Ja regularnie robię sobie takie dni offline i za każdym razem zdumiewa mnie, ile mam wtedy wolnego czasu 🙂 Internet jest fajny, ale trzeba się pilnować, żeby nie stał się ważniejszy od prawdziwego życia. Pozdrawiam 🙂

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.