Mamo, tato zamiast mnie karać, porozmawiajcie ze mną! Chcę Wam tyle powiedzieć…

1

O tym, że kary są złe powiedziano już wiele razy. Jednak odnoszę wrażenie, że niedostatecznie wiele. Idę na zakupy słyszę: „Nie kupię Ci zabawki, bo nie zjadłaś obiadu”. Bawimy się na placyku, a za moimi plecami ktoś woła do pociechy: „Zaraz ci przyleję za twoje złe zachowanie”.  Wczoraj w parku jakaś matka wołała do syna, że ,,ojciec się nim zajmie, jak wrócą do domu”… Wniosek? Kary nadal są powszechnym sposobem realizowania rodzicielskiej władzy!

Rodzice uciekają się do nich, bo chcą w ten sposób wymusić na dziecku konkretne zachowania. Jedni stosują kary ustne, inni próbują użyć siły. Co przyniesie lepszy efekt? Tego jeszcze nikt głośno nie powiedział. I podejrzewam, że nigdy tak się nie stanie. Kara, niezależnie czy ta lekka, czy cięższa nie jest lekiem na złe zachowanie naszych pociech. To pokazanie własnej słabości i nieumiejętności poradzenia sobie z dzieckiem. Rodzice, którzy stosują kary powinni raczej skupić się na sobie, przejść coś w rodzaju rachunku sumienia. Pomyśl i odpowiedz sobie na pytanie: „Czy przypadkiem nie rozładowuję w ten sposób swoich negatywnych emocji?” O negatywnym wpływie złości na nasze dzieci pisałam TUTAJ.

Primo! Musimy sobie uświadomić, że reprymenda to nie sposób dyscyplinowania dziecka, a metoda spustoszenia psychicznego. Maluch, który doświadcza kar od swoich rodziców ma problemy z rówieśnikami i poradzeniu sobie w dorosłym życiu. Chcesz poznać więcej owoców surowego wychowania? Proszę bardzo! Niska samoocena, depresja i zamknięcie się w sobie- to są właśnie kolejne efekty. Wciąż mało? Kary niszcząco wpływają także na więź pomiędzy dzieckiem a rodzicem… Naprawdę tego chcemy?

Oczekujemy od dzieci grania z góry założonych ról, nie zważając na ich wewnętrzne potrzeby. A może to ich złe zachowanie ma głębsze przesłanie i oznacza jakiś problem, który powinniśmy poznać i wyeliminować, zamiast karcić? Może malec poprzez niedopuszczalne zachowanie chce nam powiedzieć o swoich pragnieniach i uczuciach?

Jako rodzice powinniśmy być otwarci na potrzeby własnych dzieci. One też, podobnie jak dorosłe osoby, potrzebują kontaktu, również chcą być usłyszane i zrozumiane. Nie chcą być traktowane jak marionetki, które da się ustawić dzięki zastraszaniu. Kontakt z dziećmi nie jest trudny, ale wymaga jednej bardzo ważnej rzeczy, mianowicie:

ZROZUMIENIA, ŻE DZIECKO MA SWOJE POTRZEBY I PRAGNIENIA

Problemem jest często zakłócona komunikacja. Niestety tę przypadłość wielu rodziców wyniosło ze swojego dzieciństwa. Wtedy niepożądane zachowania rozwiązywano klapsami i krzykiem.

Jedynym sposobem, aby nauczyć dzieci pozytywnych zachowań jest budowanie więzi i próby kontaktu, który daje poczucie bezpieczeństwa i zaufania do samego siebie. Jeżeli nasza pociecha podczas spaceru płacze i kładzie się ma chodniku mówiąc, że dalej nie pójdzie, to nie oznacza, ze chce zrobić swoim rodzicom na złość. Może za tą histeria idzie zmęczenie i ogromny ból nóg w związku z przemierzonymi kilometrami. Zamiast ciągnąc malca na siłę za rękę, spytajmy, w czym tkwi jego problem. Nauczmy się rozmawiać z naszymi pociechami, starajmy się wsłuchać w to, co mają nam do powiedzenia, nie narzucając swojego zdania. Nie zawsze ich infantylizm oznacza wymyślanie i wymuszanie na rodzicach jakiegoś zachowania. Uwzględnianie potrzeb dziecka wcale nie wiąże sie z uleganiem mu.

Nierozumiane dziecko, czuje ból, opuszczenie i zagubienie. Jest bezsilne. Co mu pozostaje? Jedynie podporządkowanie się starszemu, tak, aby uniknąć kary. Jest to tylko zaspokojenie potrzeby rodzica. Takie podejście nie prowadzi do rozwiązania problemu, nie jest nawet próbą zrozumienia go.  Kary nie sprawią, ze dziecko zaprzestanie złego zachowania. Wręcz przeciwnie, one jeszcze bardziej zaognią negatywną sytuacje. Dlatego zamiast skupiać się na złym zachowaniu, na tym, że nasz maluch jest niegrzeczny i irytujący lepiej zastanowić się nad jego uczuciami i potrzebami, które są przyczyną tego zachowania.

DIALOG NAM W TYM POMOŻE!

Każde dziecko jest gotowe na współpracę, dlatego nie blokujmy go i nie zabijajmy w nim tej chęci. Wykażmy zrozumienie, a reszta pójdzie już sama. Nie oceniajmy i nie osądzajmy! Zamiast tego starajmy się zobaczyć jego prawdziwe uczucia i potrzeby. Wiem, że nagła zmiana zachowania może być dla nas trudna, bo ukarać jest zdecydowanie łatwiej i… szybciej. Rozmowa, wewnętrzne opanowanie to rzeczy, nad którymi musimy popracować. Nauczmy się rozpoznawać w naszych dzieciach ich potrzeby, których one nie zawsze potrafią okazywać. Zamiast skupiać się na tym, jak irytująca jest histeria dziecka podczas spaceru, zauważmy jego zmęczenie i bolące nogi.

JAK PROWADZIĆ DIALOG Z DZIECKIEM?

Słuchaj go, nie przerywaj. Powtarzaj najważniejsze myśli, pokaż mu, że jesteś obok i że chcesz zrozumieć. Nie przerywaj komentarzami, daj mu prawo do głosu. Wsłuchaj się w ton jego głosu, który wiele Ci powie. Dobrze poprowadzony dialog zaspakaja potrzebę bliskości, kontaktu i bezpieczeństwa! Poprawia relacje i komunikację. Szczera rozmowa oznacza partnerstwo, równość i wzajemny szacunek, nawet wtedy, gdy prowadzimy go z kilkulatkiem. Głównym celem jest wsłuchanie się w jego uczucia i potrzeby, a nie ocenianie. Karanie zamiast słuchania to nic innego jak blokowanie wyrażania jego uczuć i karcenie za to, ze wyraża złość. Pamiętaj, że za każdym zachowaniem idzie jakiś powód.

CZY RZECZYWIŚCIE MAM NIE KARAĆ?

Jeżeli powodem jest naruszenie bezpieczeństwa Twojego dziecka, to możesz karać, ale rób to mądrze. Nie przez klapsa, czy pociągniecie za ucho! Pamiętaj też, że kara by była skuteczna musi nastąpić szybko. Jeżeli więc podczas spaceru Twoje dziecko wybiega na ulice tuż przed rozpędzonym samochodem nie strasz, że dasz mu klapsa w dupę, jak tylko dojdziecie do domu. Karą może być przymusowe trzymanie cię za rękę już do końca spaceru.

Takie zachowanie nie prowadzi do rozwiązania problemu. To chwilowy efekt, który ma na celu wyładowanie swoich złych emocji, pokazanie, kto tu rządzi i próba podporządkowania sobie dziecka. Karanie to nie sposób na wychowanie posłusznego dziecka. To Twoja słabość Rodzicu i Twoja niemoc w radzeniu sobie z problemami. Jeżeli zależy Ci na dobru własnego dziecka wyjdź z inicjatywą dialogu, a nie podniesienia na niego ręki. Komunikacja oparta na obustronnym zrozumieniu jest lekarstwem na wiele problemów rodzicielskich, również na złe zachowanie. Pamiętaj, że aby dialog był skuteczny musi być równy i sprawiedliwy bez względu na wiek osób go prowadzących. Na koniec zapamiętaj, że za każdym zachowaniem Twojego dziecka idą uczucia i potrzeby. Zamiast skupiać się na tym, co maluch zrobił źle, lepiej pomyśl, co go dręczy i co spowodowało to negatywne zachowanie.

=============================

Jeżeli spodobał Ci się ten post, udostępnij go w swoich kanałach social media. Wystarczy, że klikniesz któryś w poniższych ikonek ↓↓↓

=============================

Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:

→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.

→ Śledź nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

Jeden komentarz

  1. I nasuwa mi się jeden wniosek: czasami jestem słaba i tą słabość okazuję. Pracuję nad sobą, ale też pracuję nad dzieckiem… czasami trudno się spotkać gdzieś po środku.

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.