Wszyscy tacy uśmiechnięci i podekscytowani wymieniają się pomysłami na świąteczne przysmaki. Jedna przyszykuje jajka faszerowane- prawdziwy hit, druga tym razem przejmuje sekcję ,,pieczenie”, trzecia… Ech…
Moje koleżanki co roku ekscytowały się świętami, a mnie każdego roku trafiał szlag. Tak, znowu im zazdrościłam. Znowu nie mogłam tego słuchać…Dzisiaj zapraszam na bardzo osobisty tekst. Długo zastanawiałam się nad jego publikacją, ale mam nadzieję, że dzięki niemu nie zmarnujecie tegorocznych świąt.
Moja mama zmarła, gdy miałam 15 lat i od tamtej pory nic już nie jest takie samo. Nie ma świąt podczas których jej nie wspominamy. Wyobrażam sobie jak razem pichcimy, wymieniamy się przepisami, sprzeczamy o głupoty, żeby za chwilę się pogodzić. Co roku ten sam scenariusz… Wkurzał mnie widok szczęśliwych rodzin. Byłam zołzą, wiem… Przecież ci ludzie nie byli winni, ale to było silniejsze ode mnie. Tak bardzo nie mogłam pogodzić się ze stratą Mamy, że najchętniej obwiniłabym cały świat o jej odejście.
Posypałam głowę popiołem i przyznaję się do winy.
Tak- nie ja jedyna straciłam Mamę. Ludzie czasem nie mają w ogóle możliwości poznać rodziców. Ja miałam szczęście- znałam Ją 15 lat. I pewnie, że to za mało, pewnie, że to wszystko jest niesprawiedliwe, ale takie jest życie. Kiedyś miałam pretensję do całego świata, nie potrafiłam się z tym pogodzić, dzisiaj wszystko to przyjmuję na klatę, chociaż nadal to tak bardzo boli…
Wiecie co? Teraz już nie chodzi tylko o mnie. Mam cudownego męża i synów. Nie chcę, żeby dla nich święta kojarzyły się jedynie ze złym nastrojem ich Mamy. Co będą wspominać po latach? Ekscytację świętami, wspólne przygotowania, radość czy… nadąsaną Mamę ? Nie popełniajcie mojego błędu. Pielęgnujcie pamięć o tych, którzy odeszli, ale nie zatruwajcie życia Waszym bliskim. Jest to cholernie trudne, bo odchodzą od nas osoby, które kochamy, ale rozejrzyjcie się dookoła i doceńcie tych, którzy są tuż obok.
Dzisiaj chciałabym przytulić wszystkich tych, którzy cierpią po stracie bliskiej osoby. Nie mówię, że czas leczy rany, bo to takie tanie pocieszenie, ale zachęcam, aby nie odkładać na potem mówienia ,,Kocham Cię”. Dzieciaki to docenią, Mąż będzie wdzięczny i zobaczycie, że jakoś tak Wam bliżej będzie do siebie w te Święta, mimo tego, że brakuje TEJ Osoby, przy stole.
Ściskam, Kamila