Chora na doskonałość

18
Showing 1 of 1

Doskonałość to cecha, do której dążymy za wszelką cenę. Co jest w niej takiego, że tak bardzo pragniemy ją osiągnąć? Czy zmienia nasze życie albo postrzeganie przez innych naszej osoby?

Informacja o pierwszej ciąży zmienia kobietę w idealistkę dążącą do absolutnej perfekcji. To dążenie staje się widoczne już w pierwszych miesiącach. Najpierw kobieta kupuje całą masę książek o ciąży by potem zgłębiać wiedzę na temat wychowania swojej pociechy. Jeszcze zanim urodzi dziecko wie wszystko na temat jego rozwoju w pierwszym roku… Wie jak karmić, jak kąpać, jak przewijać, jak nosić i, w zasadzie, wie wszystko, co wiedzieć powinna. Chce być po prostu doskonała w nowej roli. Kreuje idealistyczny obraz macierzyństwa nie dopuszczając do niego żadnych odchyleń.

Jeszcze do niedawna taka byłam – na siłę próbowałam być doskonała. Chciałam, żeby całe moje życie i to, co robię było idealne i zgrane. Ale doświadczenie pokazało mi, że doskonałość jest nieosiągalna i tak naprawdę nie powinna być naszym głównym celem życiowym, ponieważ przynosi korzyści tylko pozorne. Dążenie do niej pochłania masę czasu i sprawia, że żyjemy w ciągłym stresie. Plama na bluzce, nieidealna fryzura powodują, że nawet najpiękniejszy dzień w roku może przemienić się w koszmar. Mój wniosek na dzisiaj jest taki, abyśmy nie bali się być niedoskonali.

Niedoskonałość nie jest wcale taką złą cechą, jakby mogło się nam wydawać. Pozwala czerpać większą radość z życia, nie męczy, nie dołuje. Szkoda czasu na idealizowanie, na stwarzanie fikcyjnego świata, w którym wszystko chodzi jak w zegarku. Macierzyństwo jest nieprzewidywalne, może być radosne, a kolejnego dnia smutne. Bycie mamą to najpiękniejsze, co może się nam przytrafić, dlatego należy podejść do tematu naturalnie, bez zbędnego planowania i wkuwania regułek na pamięć. Przy kolejnym dziecku podobno ta doskonałość idzie już w zapomnienie, ponieważ kobieta wie, że żeby być dobrą matką wcale nie trzeba być doskonałą. Bycie dobrym rodzicem da dziecku o wiele więcej radości, szczęścia, miłości i więzi z mamą, niż z góry skazana na niepowodzenie próba bycia matką doskonałą.

 

 

 

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

18 komentarzy

  1. Tak jak napisałaś na początku ciąży zaczynamy dążyć do ideału.. I łatwo możemy wpaść w błędne koło.. Ja chciałam idealnie się odżywiać, idealnie robić zakupy, idealnie czekać na dziecko.. I na szczęście w porę poszłam po rozum do głowy. Wywaliłam poradniki, przestałam przekopywać internet i po prostu zdałam się na samą siebie. Oczywiście czasami czytam o różnych sprawach, ale nie popadam w paranoję jak na początku.

    Pozdrawiam 🙂

    • Niektóre kobiety chca nawet idealnie rodzić. Naoglądają się tych filmików z poródówek a [poptem maja pretensje, że ich poród tak idealnie nie minął.

  2. Agnieszka K. on

    Dokładnie tak miałam jak piszesz. Jak sobie pomyśle ile czasu spędziłam na obmyślaniu jak być doskonała matką to jakaś masakra. I tak wszytsko wyszło w praniu. Jestem dobra matką mimo braku niedoskonałości.

  3. A ja mam olewcze pdesjcie do wszytskiego. Niektórym to przeszkadza, innym nie…A ja czuję się znakomicie, bo czuję że żyję. Pozdrawiam,. BTW świetny tekst.

    • I fajnie, mniej stresu, mnie zmartwień i innych rzeczy. Ja tak nie potrafię, ale staram się luzować.

  4. Tę doskonałość najbardziej widać przy 1 dziecku, przy drugim mniej a przy trzecim już nie. Teraz po urodzeniu 3 dziecka śmieję się, kiedy wspominam jak przezywałam, że bede mamą. Czytałam te wszystkie fora, książki itp. Sama mogłabym teraz napisać taką książkę.

  5. ogolnie jakie zmiany wizualne na blogu- fajosko! 🙂 Na fotce promowanej widać, że dzisiejszy Oluś to skóra zdjęta z mamy:)

  6. Nie ma ludzi idealnych, choć pragnienie dążenia do perfekcji jest dla wielu z nas charakterystyczne i przez wielu pożądane. Z czego to wynika? Moim zdaniem z mody. Dziś wszystko ma być perfekcyjne: pani domu, matka, żona, kucharka, kochanka. We wszystkim musimy być bardzo dobre, o ile nie najlepsze, bo tak mówią w popularnych programach TV, tego chcą od nas w pracy, bo w końcu jest to jakiś wyznacznik „lepszego życia”. Pytanie tylko, czy jest to życie pełniejsze? Przyznam się szczerze, że sama często łapię się na takich zapędach: po ciąży szybko do idealnej figury, po kursie biegiem do idealnej baristki, mam być najlepszą mamą, najpiękniejszą i najczulszą żoną, najmądrzejszą córką, najfajniejszą ciocią, mam mieć najczystsze mieszkanie itd. Czasem samej mi trudno ze sobą wytrzymać, ale sama też się nakręcam. Tę chęć bycia bliskimi ideału wspaniale podsycają nasze wrodzone próżność i pycha, których często nie jesteśmy świadomi albo po prostu nie chcemy się do nich przyznawać. Cóż…

  7. Doskonałość mnie zawsze raziła, w każdej formie. Kiedyś spędziłem trochę czasu w małej holenderskiej mieścinie, tak pięknej jak domek dla lalek, i już po kilku godzinach miałem jej dość. Z ludźmi jest podobnie, stronię od doskonałych, bo jak pisał poeta „byliby idealni lecz wad im zabrakło”.

    • Pięknie napisane:)Tak jest, że doskonałośc razi, a ze wszystkim nalezy zachować umiar.

  8. Jej, pamietam jak z Polą chodzilam w ciąży to stert gazet, książek na temat ciąży/macierzyństwa przewalaly się po całym domu 🙂 Dziś z brzuszkowym nawet nie zwracam uwagii na tego rodzaju prasę, jedynie dobra książka.

    Pozdrawiam ciepło!

    • Przy drugim dziecku masz juz spore doświadczenie, dlatego zamiast czytac książki ciążowe możesz umilac sobie czas innymi bestsellerami. Pozdrawiam:)

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.