Cerkwie, Tatarzy, kolorowe okiennice i piejące o poranku koguty, czyli w końcu dojechaliśmy na Podlasie!

8

Z Warszawy wyjechaliśmy tuż po godzinie 8.00, mimo iż początkowy plan zakładał wyjazd najpóźniej o 6.00.  Mieliśmy szczęście, bo na całej trasie nie trafiliśmy na żaden korek, dzięki czemu już po czterech godzinach byliśmy na miejscu. Tym razem hotel z basenem zamieniliśmy na przytulny drewniany domek we wsi Lewkowo Nowe, w którym ja, mieszkanka dużego miasta, zakochałam się od pierwszych spędzonych w nim chwil. Marzyłam o ciszy, widoku na łąki i lasy oraz wieczorach spędzonych przy kominku. Podlasie było mi potrzebne.

20160915-img_1319

Chwilę przed wyjazdem koleżanka, która pochodzi z Podlasia, zapytała mnie, po co tam jedziemy. Sugerowała zmianę kierunku argumentując to tym, że Podlasie to wieś zabita dechami. Owszem, może i jest wsią zabitą dechami, ale z niesamowitym klimatem, unikalnym na skalę krajową. Chcieliśmy wsiąknąć w klimat tego miejsca, nawet jeżeli mieliśmy na to jedynie 5 dni.

Podlasie to region 5 religii: katolicyzmu, prawosławia, protestantyzmu, islamu oraz judaizmu i chyba jedyny w Polsce z największą ilością kolorowych cerkwi. To właśnie one, pomalowane na niebiesko i zielono, budują niesamowity klimat tego miejsca. Wraz ze starymi drewnianymi chatami stanowią krainę otwartych okiennic, których prawdopodobnie nie zobaczymy w żadnym innym miejscu w Polsce (pomijając skanseny).

Nasze dni na Podlasiu nie były aż tak zintensyfikowane, jak te podczas innych naszych wyjazdów. Ciąża niestety daje się już we znaki, a rosnący brzuch ogranicza niektóre możliwości, dlatego zamiast zwiedzać od rana do nocy dzieliliśmy dzień na dwoje, tak, aby każdy mógł z tego skorzystać. Trochę historii, nowych widoków, a z drugiej strony chill i relaks przy szeleszczących na wietrze liściach.

Pięć dni to optymalnie długo, aby zobaczyć najważniejsze atrakcje Podlasia, ale najlepszą opcją okazałby się tydzień i to z rowerami. Jeżeli będę mieć możliwość zwiedzenia tego regionu Polski raz jeszcze, zrobię to z perspektywy dwóch kół, ponieważ ten region jest doskonale przystosowany dla rowerzystów. Trasy rowerowe i specjalnie wybudowane pod nie stacje dają komfort podróżowania na dwóch kółkach. Jeżeli wolicie odpoczynek „w ruchu” to polecam wam tę część Polski.

Z miejsc, które zobaczyliśmy i które mogę polecić to Kruszyniany, maleńka wioska, do której prowadzi droga bez asfaltu! Jadąc tam od strony granicy z Białorusią miałam wrażenie, że jestem na końcu świata. Kruszyniany do tej pory zamieszkiwane są przez mniejszość tatarską. To miejsce, mimo iż bardzo malutkie, ma bardzo bogatą historię. Odwiedzając je musicie zobaczyć drewniany meczet z XVIII wieku oraz cmentarz muzułmański z XVII wieku. Na koniec warto posmakować tatarskich przysmaków w agroturystyce i restauracji Tatarska Jurta. Mimo, iż nie jestem zwolenniczką ciężkiego i według mnie chłopskiego jedzenia to Tatarska babka ziemniaczana, Zur Bełysz, czy Kryszonka były naprawdę smaczne! Obowiązkowo musicie spróbować też Listkowca, czyli warstwowego listkowanego ciasta drożdżowego.

Będąc na Podlasiu, nie można również zapomnieć o Białowieży i o spacerze po tamtejszym parku. Trochę żałuję, że to miejsce zwiedziliśmy „po łebkach”, ale tamtego dnia i ja, i Olek nie byliśmy w najlepszej kondycji. Największą atrakcją okazał się dla nas Rezerwat żubrów, oddalony od Białowieży pięć minut samochodem. To okazja, aby z bliska zobaczyć żubra, wilka, dzika czy jelenia. Mój Olek szukał jeszcze wiewiórki, bo nie wiedząc skąd, przypomniał sobie o pewniej reklamie telewizyjnej, na której dwa żubry niosą między sobą wiewiórkę.

Kolejną atrakcją turystyczną, którą naprawdę trzeba zobaczyć jest Kraina otwartych okiennic, czyli szlak wiodący przez trzy unikatowe wsie: Trześciankę, Soce i Puchły (dla mnie ta ostatnia najpiękniejsza). Charakterystycznymi obiektami są tutaj drewniane chaty z kunsztownymi zdobieniami oraz kolorowe cerkwie. Bogactwo tego miejsca stanowią jego mieszkańcy, starsze osoby tak bardzo przywiązane do swojego domostwa, spędzające dnie na przydomowych ławeczkach obserwując kręcących się w kółko turystów.

Żeby nie było, że Podlasie to nie raj dla dzieci, warto wspomnieć o Chatce Baby Jagi, która znajduje się we wsi Orzeszkowo. Po chatce oprowadza animatorka, która na wejściu zaczyna opowieść o wścibskiej Lili. Na miejscu czeka dzieci gotowanie zupy z pająków, wejście do pieca, spanie na łóżku Baby Jagi, zamknięcie w lochu, odkrywanie magicznych mikstur i jedzenie pierników. Na koniec zwiedzania, każdy z uczestników dostaje do rozwiązania zagadkę, za którą otrzymuje się specjalny dyplom podpisany przez samą Babę Jagę.

Pozostając w temacie atrakcji dla dzieci warto też wspomnieć o Zalewie Siemianówka, nad który warto wybrać się latem. Polecam w szczególności plażę w Bondarach.

Na Podlasiu znajduje się jedyny w Polsce prawosławny skit, czyli pustelnia położona na bagnach we wsi Odrynki. Zamieszkuje go pustelnik – ojciec Gabriel i kilka innych osób, które dbają o otoczenie tego miejsca. Skit zbudowany został w 2009 roku pachnie zatem nowością i oprócz duszy religijnej nie czułam tam nic więcej.

Podczas naszego pobytu na Podlasiu zawiodło mnie jedno miejsce, mianowicie Sioło Budy. Kiedy przed wyjazdem dostałam wiadomość od właścicieli tego miejsca, że we wrześniu nie mają wolnych miejsc niemal się popłakałam. Jak się okazało później, wyszło nam to na dobre, ponieważ azyl, o którym czytałam w Internecie, w rzeczywistości wydał się inny, całkiem prosty i nowoczesny. Spodziewałam się starych, odrestaurowanych domków z kolorowymi okiennicami, a na miejscu zastały mnie nowoczesne chatki zrobione na wzór starych. Jedyne miejsca, które nas ujęły historią i swoistym urokiem to Karczma Osocznika z przepysznym jedzeniem oraz malusieńki XIX-wieczny Skansen.

Podlasie to jeden z najbardziej urokliwych regionów Polski, żałuję, że odkryłam go dopiero teraz. Jeżeli marzycie o ciszy, spokoju, dobrym jedzeniu i przemiłym towarzystwie to miejsce jest właśnie dla Was.

www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl www.olomanolo.pl

Gdzie jeszcze zjeść na Podlasiu?

Bojarski Gościniec  – Narewka ul.Ogrodowa 28

Babushka Bistro – Hajnówka ul. 3Maja 59k

Restauracja Stoczek – Białowieża ul. Gen. Aleksandra Waszkiewicza 74

Karczma Osocznika – Budy 41, Białowieża

 

=============================

Jeżeli spodobał Ci się ten post, udostępnij go w swoich kanałach social media. Wystarczy, że klikniesz któryś w poniższych ikonek.

=============================

Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:

→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.

→ Śledź nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu.

 

 

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

8 komentarzy

  1. Cudne fotki! Pięknie tam, muszę się tam kiedyś wybrać!
    Na razie marzy mi się Zalipie, znacznie bliżej od nas i też piękne kolorowe chaty 🙂

    • Podlasie jest piękne i trochę niedocenione przez nas. Właściciele domku, który wynajmowaliśmy, powiedzieli że to sie zmienia i coraz więcej ludzi z dużych miast odwiedza ten region Polski.

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.