Czym kierować się przy zakupie wózka dla dziecka (+ Wózek do wygrania)

120

Kiedy w rodzinie pojawia się dziecko, przed rodzicami pojawiają się także wyzwania związane z nową sytuacją. Jednym z nich jest dopasowanie rytmu i stylu życia rodziny pod kątem jej nowego członka. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez markę X-lander,  ponad 72 proc. ankietowanych rodziców najchętniej spędza wspólny, wolny czas z dzieckiem na spacerach lub aktywnościach na powietrzu.

W przypadku najmłodszych dzieci nieodłącznym towarzyszem tych chwil jest wózek. Istotne jest więc to, by był on odpowiednio dopasowany pod kątem miejsca zamieszkania i stylu życia rodziny. Producenci oferują różne modele wózków, dedykowane potrzebom osób mieszkających w mieście i poza nim, prowadzących aktywny, sportowy tryb życia oraz modele uniwersalne, które sprawdzą się w każdych warunkach.

1. Odpowiednia wielkość kół

To właśnie wielkość kół najczęściej decyduje o tym, w jakich warunkach wózek sprawdzi się najlepiej. Mieszkasz w mieście i to właśnie tu spędzasz więcej swojego czasu? Zależy Ci, aby wózek był mały i lekki? Często podróżujesz komunikacją miejską, bywasz w galeriach handlowych i kawiarniach? Najlepszy wybór to wózek z małymi i zwrotnymi kołami, dzięki którym będzie szybki i zwinny, a dodatkowo zmieści się w każdej wąskiej uliczce.

Jeśli jednak nie wyobrażasz sobie życia bez sportu, kochasz wypady za miasto, a spacery po górach to Twoje hobby lub mieszkasz poza miastem, a drogi, które Cię otaczają nie należą do najprostszych – postaw na wózek z dużymi i pompowanymi kołami, które zapewnią odpowiednią amortyzację dziecku nawet podczas jazdy po nierównym terenie.

2. Odpowiednie zawieszenie

Duże znaczenie w przypadku wózka ma także zawieszenie. Tutaj, wbrew pozorom, wózki które mocno kołyszą nie są polecane na dłuższe użytkowanie. Zbyt miękka amortyzacja sprawia, że spacer po nierównym podłożu powoduje nadmierne bujanie dzieckiem. Twardsze zawieszenie zwiększa stabilność wózka, więc ma duże znaczenie szczególnie, gdy jeździmy po nierównych chodnikach lub ścieżkach.

3. Właściwa wielkość wózka

Dla noworodków i niemowląt ważna jest przede wszystkim wygodna i przestrzenna gondola wózka. Najmłodsze dzieci spędzają w niej bowiem wiele czasu podczas spaceru oraz snu. Ważne jest też, żeby gondola miała usztywniany spód i miękkie wykończenia.

Około 5 miesiąca życia dziecka pojawia się potrzeba zamiany gondoli na spacerówkę. Będzie ona służyć dziecku przez około 3 lata, warto więc postawić na model z odwracanym siedziskiem, który w przypadku mniejszych dzieci da rodzicom możliwość obserwowania małego pasażera podczas spaceru, a w przypadku starszaka – pozwoli mu oglądać i poznawać otaczający go świat. Istotnym elementem spacerówki są także szelki. Najlepiej, aby były pięciopunktowe z wygodnym zapinaniem, co gwarantuje bezpieczeństwo dziecka podczas spaceru oraz wygodę rodziców przy zapinaniu pasów.

4. Dobra widoczność wózka i bezpieczeństwo

Szczególnie jesienią i zimą, gdy dzień jest krótki i szybko zapada zmrok, dobra widoczność wózka ma szczególne znaczenie i zapewnia bezpieczeństwo na zewnątrz. Fajnie, gdy wózek wyposażony jest nie tylko w elementy odblaskowe (na koszach zakupowych), ale także w oświetlenie LED, które działa w dwóch trybach: ciągłym oraz przerywanym. Doświetla drogę przed wózkiem i czyni go świetnie widocznym z daleka.

Marka X-lander wprowadziła w swoich wózkach system Finger Protection, stosowany w modelach X-Move, X-Cite i X-Pulse, który zapobiega przycięciu palców podczas składania. Dzięki temu rozwiązaniu rodzice mają pewność, że szybko i bezpiecznie złożą wózek i mogą być spokojni o bezpieczeństwo dziecka, jeśli nagle i niespodziewanie włoży ono rączkę w ramę wózka.

5. Estetyka

Wózek oprócz tego, że jest funkcjonalny powinien być też ładny i dopasowany do stylu życia i potrzeb rodziców. Polecam wybieranie wózków w kolorach uniwersalnych i ponadczasowych. Czerń, szarość, granat, beż i czerwień to kolory, które zawsze będą modne.

6. Akcesoria

Przy zakupie wózka warto zwrócić uwagę na to, jakie dodatkowe akcesoria można dokupić do wybranego modelu. Napewno musi być to parasol, moskitiera, folia przeciwdeszczowa, pompka do kół, adaptery do fotelika samochodowego. Może być również torba do wózka, śpiworek, mufka, uchwyt na telefon i kubek.

 

KONKURS
Razem z marką X-lander przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania jest model wózka X-Cite. Z nim spacery po mieście nabiorą nowego wymiaru. Idealnie sprawdzi się w sklepie, w którym układ regałów utrudnia łatwe manewrowanie wózkiem, a dzięki swojej wadze pozwoli pokonać każdą przeszkodę. X-Cite to najlżejszy i najbardziej kompaktowy miejski wózek. Dodatkowo szybko się składa, a lekka i kompaktowa konstrukcja zajmuje bardzo mało miejsca. Diody led w podnóżku zapewniają bezpieczeństwo i widoczność po zmroku.  Innymi zaletami są teleskopowa rączka z regulacją wysokości, kosz zakupowy z możliwością zmiany rozmiaru, możliwość ustawienia spacerówki przodem lub tyłem do rodzica,  pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa, rączka obszyta ekoskórą oraz system „Quick Release” dzięki któremu zdjęcie kół z ramy zajmie nam chwilę.

 

Zadanie konkursowe:

W komentarzu pod tym postem napisz: W jaką podróż wybrałabyś się ze swoją rodziną i wózkiem X-lander. Niech to będzie Twoja własna inwencja twórcza. Z nadesłanych odpowiedzi wybierzemy 6 najlepszych, które otrzymają:

  1.  1 wózek marki X-lander z kolekcji Desert Team model X-Cite (I miejsce)
  2. 5 kompletów pościeli Desert Team (II-VI miejsce)

Biorąc udział w konkursie jednocześnie zgadzasz się z zasadami poniższego regulaminu:

 

Regulamin konkursu

  1. Sponsorem konkursu jest firma Deltim a organizatorem blog Olomanolo.pl.
  2. Do wygrania 1 wózek marki X-lander z kolekcji Desert team model X-Cite oraz 5 kompletów pościeli Desert Team.
  3. Konkurs organizowany jest dla osób, które polubiły profile X-lander oraz Olomanolo na Facebooku.
  4. Konkurs trwa od 8 do 18.11.2017 (do godziny 23:59).
  5. Wysyłka nagrody tylko na terenie kraju.
  6. Wyniki zostaną ogłoszone do dnia 22.11.2017 na blogu Olomanolo.pl.
  7. Zwycięzcy zostaną wyłonieni przez organizatora na podstawie odpowiedzi pod postem konkursowym.
  8. Zwycięzcy zobowiązani są do skontaktowania się z organizatorem konkursu w celu podania danych kontaktowych, w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników.
  9. Wysyłka nagrody leży w gestii Sponsora.

Promocja nie jest w żaden sposób promowana, sponsorowana czy prowadzona przez serwis społecznościowy Facebook. Miło byłoby, gdybyś udostępnił plakat konkursowy na swoim profilu Facebook.

 

WYNIKI KONKURSU

I MIEJSCE wózek wygrywa Milena Stec

KOLEJNE MIEJSCA II-VI pościel Desert Team wygrywają:

Mama LU

Kochac wszystko

Sylwia Romas

Mogę być winna grosika

Magdalena Banek

 

Dziękuję wszystkim za udział w konkursie i zachęcam do śledzenia bloga. W planach mamy kolejne, równie fajne konkursy. Gratuluję 🙂

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

120 komentarzy

  1. Hubert Lewiński on

    Gdzie zabiorę rodzinę ….
    Dzięki wykorzystaniu nowego wózka pewnie będę mógł zabrać Ja wszędzie .
    Na ten moment jesteśmy rodziną dwa plus brzuszek i oczekujemy na Anielkę .
    Do tej pory uwielbialiśmy wycieczki każdy wolny dzień od pracy staraliśmy się zaplanować maksymalnie . Uwielbiamy weekendowe wypady w Polskę a także wakacyjne zagraniczne wojaże . Moim hobby są samochody uwielbiam je naprawiać ale także uwielbiam prowadzić auto stąd częste wycieczki właśnie samochodowe . Wsiadamy w nasz automobil i jedziemy przed siebie .
    Nasze życie w niedługiej przyszłości ma się zmienić . Wiele osób mówi nam że skończy nam się czas i ochota na wycieczki . Staram się ich nie słuchać i cały czas z żona wierzymy ze we trójkę tez można podróżować a wózek z-lander nam to ułatwi w 100% .
    Nie kupiliśmy jeszcze wózka cały czas szukamy takiego który będzie się łatwo składał i będzie możliwość używania go wszędzie . Wózek ma sprawdzić się w mieście a także na wycieczkę na wieś do dziadków. Chcemy by wózek był wygodny dla dziecka ale także dla nas .
    Nie jestem w stanie wybrać konkretnego miejsca podróży gdyż jestem pewny ze będzie ich wiele , mogę jednak zdradzić ze pierwsza wycieczka naszej Anielki to Wrocław który razem z żoną uwielbiamy i często odwiedzamy jako miasto w którym zaczynaliśmy wspólne życie jako para.

  2. Monika Rębelińska on

    Z wózkiem X-Lander City wyruszylibyśmy w naszą pierwszą rodzinną podróż. Zawsze marzyliśmy o zabraniu naszego dziecka w nasze polskie góry. Za kilka dni nasza córeczka będzie już z nami (a wózek jeszcze nie kupiony😕) więc czas zacząć planować. Oprócz naszej wspólnej wyprawy podróżą będzie dla nas opieka nad naszym pierwszym dzieckiem. Codzienne wyjścia, zwiedzanie najbliższej okolicy i długie długie spacery. Wyzwaniem dla mnie jako mamy będzie dźwiganie wózka na 2 piętro oraz częste pakowanie do bagażnika. Jestem pewna że wózek X-Lander City byłby dla nas idealny💗💗💗

  3. Karolina Minkina on

    Z X-Landerem City wybralibyśmy się wszędzie gdzie tylko by się dało! A szczególnie powtórzylibyśmy wakacje w Chorwacji – tym razem już z wózkiem, który by nas nie zawiódł. Ostatni niestety częściej musiał być noszony, niż woził naszego maluszka, a krawężniki były dla niego nie lada wyzwaniem. Chciałabym znów odzyskać wiarę w to, że spacery mogą się udać! W naszej rocznej karierze rodzicielskiej przerabiamy właśnie 3 wózek i ciągle szukamy ideału. Nasz Filip Gniewosław Marudny jest bardzo wymagający względem dupkowozów i lubi głośno pokazywać, gdy coś mu się nie podoba. Ale co się dziwić, gdy nie spotkał jeszcze takiego, w którym uwielbiał by jeździć. Może dzięki Wam się to zmieni?

  4. Uwielbiamy z Mężem podróżować. Zawsze kiedy możemy sobie na to pozwolić wybieramy się do kolejnych miejsc. Czasem są to podróże dalekie, jak Stany w czasach studenckich (program work & Travel) czy wymarzona podróż poślubna i Kuba. Wiekszosc podróży, to jednak Polska i Europa, w których również jest mnóstwo miejsc do zobaczenia! Przede mną i Mężem jest jednak nasza największa przygoda! Czekamy na pierwsze Dziecko;) Mieszkamy w kamienicy na piętrze na Rynku naszego ukochanego miasta, wiec wózek X-Cite byłby dla nas idealny;) spacery do jednych jak i drugich przyszłych Dziadków, które odbywać się będą musiały po chodnikach rożnej jakości nie będą nam straszne;) oprócz tego oczywiście marzymy o podrozowaniu z naszym małym Szkrabem;) mamy nadzieję, ze będziemy mogli pokazać mu naszą uwielbianą Barcelonę i stadion Camp Nou drużyny, której kibicem na pewno zostanie w naszej Rodzinie 😀

  5. Marta Klimaszewska on

    Nasza przygodę już w trójkę rozpoczniemy w lutym,dlatego teraz poszukujemy idealnego pojazdu dla naszego maluszka. X-lander jest naszym faworytem do wyboru. Przez pierwsze miesiące nasze podróże będą w obrębie Polski,z gondolą przez morze, mazury:)
    Jak nasz synek będzie mógł już siedzieć w spacerówce,chcielibyśmy zacząć x-landerem podbój Europy…przede wszystkim Paryż i Mediolan…:)
    Uwielbiamy piesze zwiedzanie a dzięki takiemu wózkowi nic nam nie straszne:)

  6. Ania Piontke on

    Naszym X – lander’em wyruszymy w podróż w nieznane-
    nieważne, czy to będą Mazury, Londyn, Nowy Jork czy Zakopane.
    Wiemy, że nie trzeba się obawiać niczego,
    to wózek na różne okoliczności i dla każdego!
    Będą z nami podróżować babcie, ciocie i wujkowie,
    jest to super sprzęt- niech każdy się o tym dowie!
    Całe nasze życie będzie podróżą wspaniałą,
    oby jak najweselszą i zawsze mile wspominaną.

  7. Joanna Gajewska on

    Wraz z narzeczonym Naszą wspólną przygodę rozpoczniemy w kwietniu. Bardzo czekamy na tego Maluszka! A że imię Ludwik ( bo takie imię będzie nosił Maluch) oznacza sławnego i głośnego to chętnie będziemy Nim się chwalić, taki pisany jest mu już los. Wózek pomogłby Nam w tych najważniejszych podróżach jakimi są dla Nas odwiedziny u rodziny, która zresztą też wyrywa już kartki z kalendarza odliczając nadejście Ludwiczka. Należymy oboje do dużych, zgranych rodzin, więc trochę tych podróży może się nazbierać :-). Poza tym faceci lubią dobre fury, a ten dżentelmen pójdzie z pewnością w ślady ojca i będzie ogromnym pasjonatą samochodów, więc od Małego muszę mu zapewnić porządne cztery kółka 🙂 zresztą jestem kobietą i jak każda wiem, że te czerwone są najszybsze i najzwinniejsze HA. Pozdrawiamy serdecznie jeszcze we Dwoje!

  8. Anna Nowakowska on

    Nigdy nie mogłam zrozumieć tekstów w stylu „jak pojawią się dzieci to już nigdzie nie pojedziesz”. Wręcz przeciwnie ! Aktualnie zbliża się mój termin porodu. Na świecie pojawi się nasza druga córka. Całe życie i cały świat stoi przed nami otworem. Wózek X-lander byłby wspaniałym wsparciem przy okiełznaniu dwóch dziewczyn w mieście pełnym wąskich ścieżek i alejek, ale przede wszystkim w trakcie podróży których planujemy całą masę. Z pewnością pokażemy naszym dziewczynom piękne zakątki naszego kraju od morza do Tatr :), ale na tym nie koniec ! Moim marzeniem są Włochy i Francja. Pamiątkowe zdjęcie z wieżą Eiffla w tle musi być ! Może się uda 🙂

  9. Asia Konrad Daca on

    (Synek Fabian 4 lata, Leon 5 miesięcy)
    W podróż marzeń się udamy w czwórkę. Rodzinę swoją odwiedzimy wspólnie.Planujemy podróże te małe i duże. Dziadek jest w Danii, drugi w Monachium „Mamusiu odwiedzimy obu moich dziadków?” Starszy synek przy mamie młodszy w X-Landerze ten wózek jest bajeczny powiem wam szczerze ! Potem do Włoch się udamy chrzestnego starszego(syna) odwiedzić przecież mamy . W Pescarze takich wózków nie mają o adres do sklepów się nas spytają. Później do do Anglii do siostry męża zwiedzimy stolicę i przemkniemy X-Landerem przez ulicę. Zakopane zimą synkowi się marzy więc pojedziemy niech się wydarzy! X-Lander to wózek zwinny i lekki Krupówki dla niego to żadne męki. A w wakacje wspólnie na Chorwacką Plażę tak sobie leże z synkiem i marzę. Siedzimy razem przy zachodzie słońca radości naszej nie będzie końca! Bo jesteśmy razem w rodzinie jest siła! Gdy mamy siebie nic nas nie powstrzyma:) ! Tak opowiadam o podróży starszemu synkowi a on jest baaardzo zadowolony i mówi do mnie mamo kochana w dniu moich urodzin wózek byś wygrała ? To dokup mi proszę podstawkę do niego bym mógł pilnować braciszka swojego:)

  10. Lubię rano otwierać oczy, jak mama się nade mną pochyla, od razu wysyłam jej promienny uśmiech, tak ładnie się wtedy do mnie uśmiecha i mówi – „Cześć synku”. Nie rozumiem tylko co to znaczy, że jest dopiero po 5 i czy nie chcę jeszcze pospać. Ciekawe co to jest ten popiąt. Będę musiał się spytać starszej siostry, jak już się nauczę mówić. Teraz też dużo mówię, ale jeszcze mnie nie rozumieją. Rano naprawdę staram się im wszystko wytłumaczyć, ale mama tylko mówi „ciii, bo obudzisz siostrę”. A ona też od rana mówi cały czas, ale do niej mama nie mówi ciii. Nie rozumiem, dlaczego ona może, a ja nie. Tata za to się znowu ucieszył i powiedział, że już budzika nie musi nastawiać. Lubię mu pomagać i jak mnie rano nosi na rękach. A potem to już szybko znika mi z oczu i tylko daje buziaka. Lubię jak mama mnie potem nosi w chuście. Jest tak miękko i ciepło, tylko siostrę trochę trudniej mi wtedy zrozumieć i jakoś od tego kołysania szybko zasypiam. Mama czasem tak syczy jak wąż, o którym czytała siostrze, a potem opowiada tacie, że już nie daje rady, bo plecy ją bolą od noszenia. Może to ta chusta jej tak przeszkadza? W sumie jest długa, mi też by było ciężko się w nią ubierać, ale w środku jest wygodnie. Mama powinna sama spróbować tak w niej posiedzieć. Nie rozumiem jeszcze wszystkiego. Słyszałem ostatnio jak rozmawiała z tatą o jakieś zimie. Że jak już ta zima będzie, to ona tych kilogramów szczęścia już nie da rady nosić, zwłaszcza w kombinezonie. Ciekawe co to za kilogramy. Oprócz mnie i siostry nikogo nie brała ostatnio na ręce. I jeszcze mówiła o jakieś parasolce na spacery. Może takiej, jak pokazywała mi w czarno-białej książeczce. Nie jestem pewny czy o tej samej, bo jak siostra usłyszała parasolka, to znów mówiła o jakimś nietomoju. Ciekawe kto to jest ten nietomój. Siostra często tak mówi. Mama tylko westchnęła i powiedziała do taty, że będzie problem i co my zrobimy. I że jeszcze nie da rady jej pchać, jak spadnie śnieg. Nie rozumiem, czemu tak wtedy głośno odetchnęła. Prawie jak ten balonik, który ostatnio siostra wypuściła z rąk i latał po całym pokoju. A ja bym chciał zobaczyć zimę i ten śnieg. Mama tak ładnie opowiada o nim, jak czytała książkę z siostrą. I że spotkamy jakiegoś bałwana i sanka. Lubię poznawać nowe osoby. A najbardziej lubię wychodzić z mamą, tatą i siostrą na spacery. Zawsze się tyle dzieje. Nie wiem tylko, czy pamiętają o podróży, którą mi obiecali. I znów mi się oczy kleją. Nie zdążyłem się rodziców zapytać, jaką podróż mieli na myśli. Będę musiał obudzić się rano i poprosić, żeby powiedzieli, co to znaczy. Mówili tylko, że razem jest najpiękniej i dobrze, że jestem. I że czeka na nas najważniejsza podróż przez życie. Ciekawe, gdzie jest ten żyć i czy długo będziemy musieli tam jechać. Czy tak długo jak do babci i dziadka czy tylko tak jak na spacer do piekarni. Muszę się rano spytać rodziców. Żebym tylko nie zaspał, bo mama będzie smutna, jak nie spotka popiąta a tata spóźni się do pracy.

  11. Kasia Wierzba on

    5 grudnia to był dla mnie najszczęśliwszy dzień,
    to własnie tego dnia ujrzałam ją wtem <3
    Pojawiła się na świecie moja córeczka wymarzona,
    długie lata wyczekiwana i wymodlona!
    Teraz mam już w życiu jeden cel i marzenie,
    wszystkiego co najlepsze jej zapewnienie 🙂
    Gdy tylko ten cudowny wózek X-Lander City ujrzałam,
    z miejsca się w niej głęboko zakochałam <3
    Świetny fason i śliczny kolor wzrok przykuwa,
    stabilne kółko już do mnie mruga 😉
    Wielofunkcyjność i lekkość jest dla mnie priorytetem,
    czasem jeździmy z córcią po mieście na zakupach z dużym impetem!
    Synek jak go tylko zobaczył u Was na stronie-krzyknął "Mamo patrz"!!!
    On dla naszej małej Ali musi być nasz!!!
    Uwielbiamy nasze rodzinne wędrówki w góry,
    cóż to jest za widok,gdy słońce wyjdzie zza chmury 🙂
    Alicja jest za mała by z nami chodzić pieszo,
    zabraliśmy ją już kolejką na Kasprowy Wierch-widać było jak jej oczy się cieszą =D
    Przed nami Gubałówka i Morskie Oko,
    z tym wózkiem damy radę-droga jest szeroka =D
    Następnie przyjdzie kolej na wiele innych szczytów,
    Jak ktoś mówi "z dzieckiem w góry się nie da" nie słuchajcie mitów!!!
    Tam oddychamy świeżym górskim powietrzem,ładujemy "akumulatory",
    widoki są fantastyczne i nie trapią nas żadne życiowe kłopoty i zmory 🙂
    Jesteśmy tacy dumni z siebie jak z trudem dotrzemy na szczyt,
    cały ból nóg i zmęczenie znikają w mig!!!
    Córeczce takie krystalicznie czyste i świeże powietrze bardzo dobrze robi,
    i nie będzie narzekać na bolące nogi 🙂
    Takie mamy nasze rodzinne plany na ten letni sezon,
    choć dla naszej pasji na pewno wybierzemy się też jesienią =D
    Więc drogie Olomanolo i X-laner spełnijcie me marzenia,
    tą wspaniałym wózkiem uradujesz aż 4 istnienia =D
    Napiszę jeszcze tylko skromnie,
    jak ta spacerówka trafi do mnie,
    będzie rewelacyjnym prezentem na córeczki urodziny,
    serdecznie Was zapraszamy-to jak 1 maja w Rabce się widzimy!
    Na zdjęciu wyszliśmy na wieżę widokową na Balaton,ciężko było,ale widoki wynagrodziły wysiłek 🙂 https://uploads.disquscdn.com/images/3a752600b723f3fbf8b80e7583216f197abf6b20c1c41b64961452f5817ead48.jpg

    • kochacwszystko on

      Moja odpowiedź znika, OLOMANOLO czy nie trafiła do SPAM?

      Pierwszy prmyk słońca budzi nasze maleństwo, które we wózku X-lander mknie z nami przed siebie. Zarówno ja jak i żona z uśmiechem na twarzy kroczymy w nieznane, z starszymi dziećmi na rękach… wydawać by się mogło że idziemy bez celu ! Ale ! To nie prawda . Z fantastycznym wózkiem X-lander oraz swoją rodziną, wybrałbym się w podróż na najdalszy zakątek świata, gdzie nie dosięga nas cywilizacja, gdzie nie ma pośpiechu ani stresu, gdzie problemy przestają istnieć a czas staje w miejscu (by uciec od tej codzienności, która zatacza błędne koło : praca, obowiązki, krótki czas z dziećmi, sen, a raczej brak snu bo spędza go z powiek masa spraw do załatwienia).
      Przemierzylibyśmy miejskie zaułki, polne drogi, góry , lasy i doliny, jeziora, morza i inne wertepy po to, by znaleźć się na „bezludnej oazie”dookoła otoczonej bujną roślinnością, gdzie wiecznie świeci słońce, gdzie dzieci mogłyby biegać po trawie i ganiać motyle, a my z żoną i niemowlakiem, mogliyśmy usiąść na kocu w cieniu jabłonki i napawać się widokiem pełnych werwy dzieci. W to miejsce moglibyśmy wędrować godzinami, po to by zaszyć się tu i odciąć od świata (obowiązkowo wylączyć telefony, zostawić w domu całą technologię) by skupić się na rodznie, wzajemnych relacjach i szczęściu w drobnostkach – bo w codziennym zgiełku rutyny zpominamy o tym co ważne , o rodzinie, o przyjemności którą daje nam czas z nią spędzony.
      To właśnie podczas tej podróży nazbieralibyśmy kosze wspomnień, to właśnie podczas niej rozmawialibyśmy jak za dawnych lat, śmiali się i wygłupiali. To ta podróż uświadomiłaby nam, jak technologia (telewizory, komórki, tablety, komputery) kradną nam czas, kradną nam możliwość spędzenia czasu razem .
      Z rodziną i wózkiem X-lander wybrałbym się w dalekie dzicze
      gdzie kierunek na dobrą zabawę, spokój i odpoczynek zakotwicze
      gdzie uśmiecha się do nas słońce, gdzie kusi bujna i zielona trawa
      gdzie odpoczywamy, bawimy się i gdzie trwa ciągła z dziećmi zabawa.
      Gdzie wózek wygodnie prowadziłby się po każdej drodze, zaułku i podłożu i basta
      to właśnie wtej podróżny przemierzylibyśmy wymarzone nasze wsie i miasta,
      to właśnie w tej podróży nauczylibyśmy się doceniać siebie, gesty miłości
      i jednym słowem taka podróż,sprawiłaby nam ogrom przyjemności.
      Może by i ta podróż się już ziściła, jednak nie mamy wózka dla najmłodszego maluszka,
      stare wyprawki po dzieciach oddaliśmy potrzebującym, nie spodizealiśmy się tego bejbuszka.
      I nie urywam, że taki wózek to dla nas niebagatelne ułatwienie i początek podróży
      bo z wózkiem X-lander podróż niejedna pełna fantastycznych zdarzeń się wróży.
      Tata

  12. kochacwszystko on

    Pierwszy prmyk słońca budzi nasze maleństwo, które we wózku X-lander mknie z nami przed siebie. Zarówno ja jak i żona z uśmiechem na twarzy kroczymy w nieznane, z starszymi dziećmi na rękach… wydawać by się mogło że idziemy bez celu ! Ale ! To nie prawda . Z fantastycznym wózkiem X-lander oraz swoją rodziną, wybrałbym się w podróż na najdalszy zakątek świata, gdzie nie dosięga nas cywilizacja, gdzie nie ma pośpiechu ani stresu, gdzie problemy przestają istnieć a czas staje w miejscu (by uciec od tej codzienności, która zatacza błędne koło : praca, obowiązki, krótki czas z dziećmi, sen, a raczej brak snu bo spędza go z powiek masa spraw do załatwienia).
    Przemierzylibyśmy miejskie zaułki, polne drogi, góry , lasy i doliny, jeziora, morza i inne wertepy po to, by znaleźć się na „bezludnej oazie”dookoła otoczonej bujną roślinnością, gdzie wiecznie świeci słońce, gdzie dzieci mogłyby biegać po trawie i ganiać motyle, a my z żoną i niemowlakiem, mogliyśmy usiąść na kocu w cieniu jabłonki i napawać się widokiem pełnych werwy dzieci. W to miejsce moglibyśmy wędrować godzinami, po to by zaszyć się tu i odciąć od świata (obowiązkowo wylączyć telefony, zostawić w domu całą technologię) by skupić się na rodznie, wzajemnych relacjach i szczęściu w drobnostkach – bo w codziennym zgiełku rutyny zpominamy o tym co ważne , o rodzinie, o przyjemności którą daje nam czas z nią spędzony.
    To właśnie podczas tej podróży nazbieralibyśmy kosze wspomnień, to właśnie podczas niej rozmawialibyśmy jak za dawnych lat, śmiali się i wygłupiali. To ta podróż uświadomiłaby nam, jak technologia (telewizory, komórki, tablety, komputery) kradną nam czas, kradną nam możliwość spędzenia czasu razem .

    Z rodziną i wózkiem X-lander wybrałbym się w dalekie dzicze
    gdzie kierunek na dobrą zabawę, spokój i odpoczynek zakotwicze
    gdzie uśmiecha się do nas słońce, gdzie kusi bujna i zielona trawa
    gdzie odpoczywamy, bawimy się i gdzie trwa ciągła z dziećmi zabawa.
    Gdzie wózek wygodnie prowadziłby się po każdej drodze, zaułku i podłożu i basta
    to właśnie wtej podróżny przemierzylibyśmy wymarzone nasze wsie i miasta,
    to właśnie w tej podróży nauczylibyśmy się doceniać siebie, gesty miłości
    i jednym słowem taka podróż,sprawiłaby nam ogrom przyjemności.

    Może by i ta podróż się już ziściła, jednak nie mamy wózka dla najmłodszego maluszka,
    stare wyprawki po dzieciach oddaliśmy potrzebującym, nie spodizealiśmy się tego bejbuszka.
    I nie urywam, że taki wózek to dla nas niebagatelne ułatwienie i początek podróży
    bo z wózkiem X-lander podróż niejedna pełna fantastycznych zdarzeń się wróży.
    Tata, koza13944@gmail.com

  13. xmelka_elkax on

    Obok drzwi stoi Twój wózek. Wymarzony wózek. Wymarzony od początku narodzin Marceliny. Zapakowany według wskazówek doświadczonych producentów. Sama nie umiałabyś go właściwie zapakować, bo jesteś amatorem w tej dziedzinie. Tydzień temu dowiedziałaś się, że go wygrałaś. Wygrałaś wózek X- Lander. Wymarzony X- Lander.

    Lubisz ryzyko i niespodziewane wyjazdy ze swoim dzieckiem. Pojawiasz się na lotnisku. Tak naprawdę jest Ci obojętne, dokąd się udasz. Na świecie jest tyle cudownych miejsc i je wszystkie warto doświadczyć. Tak, dosłownie doświadczyć, bo w prawdziwej podróży nie chodzi o oglądanie, lecz o przeżycie, przygodę, zapamiętanie oraz naukę dla siebie, córki oraz przekazanie innym tych cennych doświadczeń. Chcesz przełamać stereotyp, który twierdzi, że z dzieckiem nie da się podróżować. Dla Ciebie ważne jest, że po powrocie do codzienności wykorzystasz swoje naładowane akumulatory, energię i optymizm do efektywniejszego i pełniejszego opiekowania się córką. Wyruszasz więc na wymarzoną wyprawę. Praktycznie nic nie wiesz o mieszkańcach, kulturze, obyczajach, tradycji, klimacie, zagrożeniach w tym kraju. Jedyne co wiesz, to fakt, że jesteś twardą babka i podróż z X- Lander’em może być niezastąpiona! Masz X- Lander? Owszem, a wtedy nawet nie liczy dla Ciebie się to, że dźwigasz plecak niczym szalony Staszek z Azji Express 2. On sobie radzi, to dlaczego Ty nie możesz zrobić tego samego? Mogę.

    Nigdy nie byłaś harcerką ani uczestnikiem szkoły przetrwania. Zdajesz sobie sprawę, że czasami może być trudno, ale od urodzenia jesteś niepoprawną optymistką. Zabierasz ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy Marceliny, Twoich jest tam niewiele. Wierzysz w swoje możliwości i siłę swojego uśmiechu. Ale najbardziej w siłę uśmiechu Marceliny. Przecież robisz to dla niej. Jesteś przekonana, że radość życia pomoże Ci w najtrudniejszych momentach. Ta wyprawa pozwoli Ci lepiej poznać samą siebie. Może być ciężko, zwłaszcza przy karmieniu. Ale co to za problem? Jesteś mamą na dwa etaty, wyciągasz cyca i po sprawie. Macierzyństwo na odpowiedzialnym stanowisku tak Cię pochłania, że czasami nie zauważasz, jak błahe są w rzeczywistości Twoje problemy.

    Lądujesz w kraju X. Tak się martwiłaś podróżą, a okazuje się właśnie, że podróż z X-Lander’em była błahym problemem. Ale tu pięknie! I Ci ludzie, tacy uśmiechnięci! Ktoś Cię woła. Haaalllooo!!! Zawsze chciałaś się gdzieś zgubić. Wtedy poznajesz te najciekawsze, jeszcze nie odkryte przez rzesze turystów zakątki. To wtedy napotykasz na swojej drodze „tych tutejszych”. Spotkania z „miejscowymi” są przecież dla Ciebie nieodłączną i niezbędną częścią prawdziwej wyprawy. Pytasz ich o drogę, oni zapraszają Was na kolację. Zachwycasz się ich tradycyjnymi potrawami, choć tak naprawdę to mięso nie smakuje jak kurczak. Nawet nie chcesz wiedzieć, co to naprawdę jest. Pytają Cię, czy nie jest Ci ciężko podróżować z małym dzieckiem. Ale Ty odpowiadasz, że nie- to tylko stereotyp który można złamać. Pokazują codzienne życie – wcale nie jest ono tak bardzo inne od Twojego. Ty wykorzystujesz w nim jedynie inne przedmioty do realizacji podobnych celów. Halo, halo! Wracaj! Zawożą Cię do hotelu. Trzygwiazdkowy. Ale nie jesteś w Polsce. Tu trzy „gwiazdki” mają inną wartość. Ten śpiwór, który kazali Ci zapakować, jednak się przyda. Na próżno go nie tachałaś. Ale tak naprawdę, masz już dosyć tych wygodnych łóżek hotelowych, wszędzie białych ręczników, wciąż takich samych bufetów śniadaniowych. A Marcelina- tak czy inaczej będzie spać w łóżeczku turystycznym.

    Wreszcie jakaś przygoda, wow! Dziś nocujesz tu, jutro tam. Podziwiasz samą siebie. Jesteś dumna z tego, robisz to dla swojej córki. Dziś jesz po europejsku, jutro… zobaczymy, co dzień pokaże. Dziś lecisz samolotem, jutro przemieszczasz się jeepem, a pojutrze…uważaj na krokodyle – ta tratwa nie jest stabilna. Jednak X- Lander stabilny na 100%. Czasami miewasz obawy, w końcu nie podróżujesz sama. Jest z Tobą Marcelina, która nie tak dawno przyszła na świat. Ale za każdym razem kiedy w coś zwątpisz- przypominasz sobie że jesteś w podróży ze swoją najukochańszą córką i wymarzonym X- Lander’em. Podziwiasz tutejszą kulturę, razem z wózkiem idzie wam całkiem nieźle. Szybko weryfikujesz w pamięci zdjęcia ze szkolnych podręczników i popularnych przewodników. Po raz kolejny teoria nie sprawdza się w praktyce, bo teraz te obrazy zdecydowanie pięknieją.

    Choć czas wyprawy szybko biegnie, Ty masz jednak wrażenie, że te kilka dni zatrzymały Cię w Twoim codziennym pędzie. Wsiadasz do samolotu, znajdujesz wasze miejsce. W swoich myślach zapisujesz najpiękniejsze krajobrazy, które w ostatnich dniach zobaczyłaś. Dla Marceliny to nowe przeżycie, ale dla Ciebie również. Nigdy nie miałaś okazji podróżować w ten sposób ze swoimi rodzicami, ale przełamałaś stereotyp. Pokazałaś wszystkim mamom, że jednak można. Przypominasz sobie o zabawnych sytuacjach, które przeżyłaś oraz o epizodach, podczas których nie było Ci ani Marcelinie „do śmiechu”. Zapamiętujesz uśmiechniętych mieszkańców – w Twoich trudnych życiowych momentach to oni będą Ci przypominać, że mogło być przecież jeszcze gorzej. Pragniesz zachować w pamięci jak najwięcej. Taka sama podróż nigdy nie zdarza się dwa razy, choćbyś wracała wielokrotnie w to samo miejsce. Twoje oczy otwierają się mimowolnie. Budzi Cię płacz Marceliny. Pora na nocne jedzenie. Widzisz lampę zwisającą z sufitu Twojej sypialni.
    Zdajesz sobie sprawę, że to był tylko sen. Przecież w rzeczywistości nie karmisz piersią. A wózek? To był tylko sen o naszej podróży z NASZYM wózkiem marzeń… Wczoraj wieczorem, jak się spotkaliśmy, rozmawialiśmy długo o naszych pasjach. Opowiadałem Ci, jak wyglądałaby moja podróż marzeń. Twoje senne wyobrażenia były powtórzeniem mojej opowieści. Nie wiem jak to się stało, ale wyśniłaś wiele szczegółów. Pamiętasz mnie? Wózek X-Lander, przyjechałem do Ciebie z Częstochowy, bezpieczny, komfortowy, z dystansem do siebie i świata, kochający podróże z dziećmi. Więcej nie muszę Ci mówić –poznałaś mnie dobrze i moje wyobrażenia podróżnicze. A teraz… idź spać dalej. Oczywiście, jeśli pozwala Ci na to Twoja córka. A jeśli pozwala- życzę Ci cudownych snów o TWOIM wózku marzeń oraz wiary w to, że któregoś poranka obudzisz się w podróży ze swoją córką z wózkiem marzeń ze swojego snu.

  14. Pierwsza wymarzona pociecha, pierwszy wymarzony wózek-X-lander!!Połączenie doskonałe!! 😊
    Już niedługo rozpocznie się moja przygoda z macierzyństwem. Pojawia się pierwsze radości oraz pierwsze zaniepokojenia jak sobie z tym wszystkim poradzę. Już teraz szukam wymarzonych przedmiotów dla swojej córci. Między innymi największym priorytetem jest wózek, bo to właśnie w nim moje maleństwo spędzi większość dni w pierwszych latach swojego życia. Musi on być bezpieczny, wygodny, a przede wszystkim bardzo kompaktowy i lekki, ponieważ większość czasu będę musiała sama nosić go na 3 piętro razem z swoją pociecha. Takie możliwości daje mi wózek X-lander.
    Wiosną, gdy zaczniemy chodzić codziennie na długie spacery do parku, do ciasnych sklepów, aby zrobić zakupy codzienne sprawdzi on się doskonale. Gdy będziemy chciały pojechać do znajomych na drugi koniec miasta doskonale nada się z swoją lekkością do autobusu, a jeśli tylko będziemy chciały wybrać się w dalszą podróż np. do babci bez problemu zmieści się też do samochodu. Z X-landerem życie będzie lżejsze i łatwiejsze!!
    Już nie mogę się doczekać aż na świecie pojawi się Julia i razem z X-landerem zaczniemy poznawać otaczający nas świat.

  15. xmelka_elkax on

    Obok drzwi stoi Twój wózek. Wymarzony wózek. Wymarzony od początku narodzin Marceliny. Zapakowany według wskazówek doświadczonych producentów. Sama nie umiałabyś go właściwie zapakować, bo jesteś amatorem w tej dziedzinie. Tydzień temu dowiedziałaś się, że go wygrałaś. Wygrałaś wózek X- Lander. Wymarzony X- Lander.
    Lubisz ryzyko i niespodziewane wyjazdy ze swoim dzieckiem. Pojawiasz się na lotnisku. Tak naprawdę jest Ci obojętne, dokąd się udasz. Na świecie jest tyle cudownych miejsc i je wszystkie warto doświadczyć. Tak, dosłownie doświadczyć, bo w prawdziwej podróży nie chodzi o oglądanie, lecz o przeżycie, przygodę, zapamiętanie oraz naukę dla siebie, córki oraz przekazanie innym tych cennych doświadczeń. Chcesz przełamać stereotyp, który twierdzi, że z dzieckiem nie da się podróżować. Dla Ciebie ważne jest, że po powrocie do codzienności wykorzystasz swoje naładowane akumulatory, energię i optymizm do efektywniejszego i pełniejszego opiekowania się córką. Wyruszasz więc na wymarzoną wyprawę. Praktycznie nic nie wiesz o mieszkańcach, kulturze, obyczajach, tradycji, klimacie, zagrożeniach w tym kraju. Jedyne co wiesz, to fakt, że jesteś twardą babka i podróż z X- Lander’em może być niezastąpiona! Masz X- Lander? Owszem, a wtedy nawet nie liczy dla Ciebie się to, że dźwigasz plecak niczym szalony Staszek z Azji Express 2. On sobie radzi, to dlaczego Ty nie możesz zrobić tego samego? Mogę.

    Nigdy nie byłaś harcerką ani uczestnikiem szkoły przetrwania. Zdajesz sobie sprawę, że czasami może być trudno, ale od urodzenia jesteś niepoprawną optymistką. Zabierasz ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy Marceliny, Twoich jest tam niewiele. Wierzysz w swoje możliwości i siłę swojego uśmiechu. Ale najbardziej w siłę uśmiechu Marceliny. Przecież robisz to dla niej. Jesteś przekonana, że radość życia pomoże Ci w najtrudniejszych momentach. Ta wyprawa pozwoli Ci lepiej poznać samą siebie. Może być ciężko, zwłaszcza przy karmieniu. Ale co to za problem? Jesteś mamą na dwa etaty, wyciągasz cyca i po sprawie. Macierzyństwo na odpowiedzialnym stanowisku tak Cię pochłania, że czasami nie zauważasz, jak błahe są w rzeczywistości Twoje problemy.

    Lądujesz w kraju X. Tak się martwiłaś podróżą, a okazuje się właśnie, że podróż z X-Lander’em była błahym problemem. Ale tu pięknie! I Ci ludzie, tacy uśmiechnięci! Ktoś Cię woła. Haaalllooo!!! Zawsze chciałaś się gdzieś zgubić. Wtedy poznajesz te najciekawsze, jeszcze nie odkryte przez rzesze turystów zakątki. To wtedy napotykasz na swojej drodze „tych tutejszych”. Spotkania z „miejscowymi” są przecież dla Ciebie nieodłączną i niezbędną częścią prawdziwej wyprawy. Pytasz ich o drogę, oni zapraszają Was na kolację. Zachwycasz się ich tradycyjnymi potrawami, choć tak naprawdę to mięso nie smakuje jak kurczak. Nawet nie chcesz wiedzieć, co to naprawdę jest. Pytają Cię, czy nie jest Ci ciężko podróżować z małym dzieckiem. Ale Ty odpowiadasz, że nie- to tylko stereotyp który można złamać. Pokazują codzienne życie – wcale nie jest ono tak bardzo inne od Twojego. Ty wykorzystujesz w nim jedynie inne przedmioty do realizacji podobnych celów. Halo, halo! Wracaj! Zawożą Cię do hotelu. Trzygwiazdkowy. Ale nie jesteś w Polsce. Tu trzy „gwiazdki” mają inną wartość. Ten śpiwór, który kazali Ci zapakować, jednak się przyda. Na próżno go nie tachałaś. Ale tak naprawdę, masz już dosyć tych wygodnych łóżek hotelowych, wszędzie białych ręczników, wciąż takich samych bufetów śniadaniowych. A Marcelina- tak czy inaczej będzie spać w łóżeczku turystycznym.

    Wreszcie jakaś przygoda, wow! Dziś nocujesz tu, jutro tam. Podziwiasz samą siebie. Jesteś dumna z tego, robisz to dla swojej córki. Dziś jesz po europejsku, jutro… zobaczymy, co dzień pokaże. Dziś lecisz samolotem, jutro przemieszczasz się jeepem, a pojutrze…uważaj na krokodyle – ta tratwa nie jest stabilna. Jednak X- Lander stabilny na 100%. Czasami miewasz obawy, w końcu nie podróżujesz sama. Jest z Tobą Marcelina, która nie tak dawno przyszła na świat. Ale za każdym razem kiedy w coś zwątpisz- przypominasz sobie że jesteś w podróży ze swoją najukochańszą córką i wymarzonym X- Lander’em. Podziwiasz tutejszą kulturę, razem z wózkiem idzie wam całkiem nieźle. Szybko weryfikujesz w pamięci zdjęcia ze szkolnych podręczników i popularnych przewodników. Po raz kolejny teoria nie sprawdza się w praktyce, bo teraz te obrazy zdecydowanie pięknieją.
    Choć czas wyprawy szybko biegnie, Ty masz jednak wrażenie, że te kilka dni zatrzymały Cię w Twoim codziennym pędzie. Wsiadasz do samolotu, znajdujesz wasze miejsce. W swoich myślach zapisujesz najpiękniejsze krajobrazy, które w ostatnich dniach zobaczyłaś. Dla Marceliny to nowe przeżycie, ale dla Ciebie również. Nigdy nie miałaś okazji podróżować w ten sposób ze swoimi rodzicami, ale przełamałaś stereotyp. Pokazałaś wszystkim mamom, że jednak można. Przypominasz sobie o zabawnych sytuacjach, które przeżyłaś oraz o epizodach, podczas których nie było Ci ani Marcelinie „do śmiechu”. Zapamiętujesz uśmiechniętych mieszkańców – w Twoich trudnych życiowych momentach to oni będą Ci przypominać, że mogło być przecież jeszcze gorzej. Pragniesz zachować w pamięci jak najwięcej. Taka sama podróż nigdy nie zdarza się dwa razy, choćbyś wracała wielokrotnie w to samo miejsce. Twoje oczy otwierają się mimowolnie. Budzi Cię płacz Marceliny. Pora na nocne jedzenie. Widzisz lampę zwisającą z sufitu Twojej sypialni.
    Zdajesz sobie sprawę, że to był tylko sen. Przecież w rzeczywistości nie karmisz piersią. A wózek? To był tylko sen o naszej podróży z NASZYM wózkiem marzeń… Wczoraj wieczorem, jak się spotkaliśmy, rozmawialiśmy długo o naszych pasjach. Opowiadałem Ci, jak wyglądałaby moja podróż marzeń. Twoje senne wyobrażenia były powtórzeniem mojej opowieści. Nie wiem jak to się stało, ale wyśniłaś wiele szczegółów. Pamiętasz mnie? Wózek X-Lander, przyjechałem do Ciebie z Częstochowy, bezpieczny, komfortowy, z dystansem do siebie i świata, kochający podróże z dziećmi. Więcej nie muszę Ci mówić –poznałaś mnie dobrze i moje wyobrażenia podróżnicze. A teraz… idź spać dalej. Oczywiście, jeśli pozwala Ci na to Twoja córka. A jeśli pozwala- życzę Ci cudownych snów o TWOIM wózku marzeń oraz wiary w to, że któregoś poranka obudzisz się w podróży ze swoją córką z wózkiem marzeń ze swojego snu.

    • MogeBycWinnaGrosika on

      Mam to samo… nie wiem dlaczego zakwalifikowało ją jako spam;-( dopiero dziś to zauważyłam… szkoda…

        • MogeBycWinnaGrosika on

          Wklejam tu, bo cały czas odrzuca…;-(Wózkiem X-Lander wyruszam na polanę beztroski! O tym, że takowa istnieje, wiedzą te mamy, które mają w swoich wózkach wyjątkowo wymagających pasażerów, coś z pogranicza high need baby a małego prezesa, domagającego się ciągłej uwagi. Każda wyprawa z takim dzieckiem to jak wyprawa na Mount Everest cierpliwości! Płacz, niechęć do snu, bunt przed zapięciem szelek, skowyt, obwieszczający ciągłe niezadowolenie. Na spacerze, w trakcie zakupów, w autobusie, wszędzie! A taki wózek to jak zbawienie dla skołowanych rodziców, którzy nie mogą dociec, dlaczego inne dzieci spokojnie śpią na spacerze bądź z uśmiechem na twarzy obserwują otaczający ich mały wielki świat. Zachodzą w głowę, gdzie tkwi problem i wolą zostać w domu zamiast przeżywać katusze związane także z ciekawskimi spojrzeniami gapiów, skierowanych w ich stronę. W wózku X Lander upatruję wybawiciela! Wygoda, komfort, szerokie koła, przestronne wnętrze i idealna amortyzacja – wydaje się być wszak idealną bryką dla mojego maluszka! Oczami wyobraźni już widzę, jak w słoneczny dzień pakujemy się całą rodziną na spacer leśnymi ścieżkami.Mój prezes mimo tego ciagle towarzyszącemu mu grymasu na twarzy ma w miarę dobry humor. Zasiada wygodnie w wózku, daje sobie zapiąć szelki, a szeroki daszek daje mu schronienie przed słońcem, pozwalając jednoczenie na obserwację wszystkiego wokół. Idziemy powoli, kołysząc się delikatnie po leśnej ścieżce. Delikatny stukot kół, wszędobylska cisza, wymieszana ze świergotem ptaków działa wyciszająco na jego rozkołysane zmysły i pozwala nagle, uwaga !- spokojnie zasnąć. I wędrujemy tak jeszcze z 15 minut, by dotrzeć na polanę beztroski, rozłożyć na niej po raz pierwszy od porodu wygodny koc i napawać się ciszą. Z wózka, służącego teraz za wygodne łóżku dobiega spokojny, niezmącony niczym oddech naszego prezesa. To niemożliwe! On śpi!, a my z mężem możemy wreszcie zrobić to, o czym marzymy od kilku miesięcy – odpocząć! 😉 wyciągam nogi, czuję jak promienie słoneczne delikatnie głaszczą moją twarz, a kładąc się na trawie, czuję przyjemny zapach natury, świeżości. Chwilo trwaj, chciałby się rzec! A chwila trwa dobrze ponad godzinę, co jest dla nas jak wygrana w totka! Prezes się budzi, ale uwaga – bez płaczu! Mały lunch na trawie i możemy wracać, naładowani tym cudowny momentem. Wracamy z uśmiechem i radością na twarzy, a biletem wstępu do takiego nastoju- nie tylko syna, ale i nas, rodziców jest X Lander! Taki nasz GPS do szczęścia, dający prawo myśleć, że polana beztroski była tylko pierwszą podróżą na mapie naszych marzeń o rodzinnych wojażach! Ochoczo w drodze powrotnej snujemy śmiałe plany: jutro zakupy w mieście, a za tydzień pierwszy wspólny weekend w górach, czyli mały sprawdzian przez wakacjami, bo jak wypływać, to na szerokie wody! W końcu X lander rzucił nam solidne koło ratunkowe, dzięki czemu wskakujemy odważnie w morze entuzjazmu rodzicielstwa!

  16. kochacwszystko on

    Pierwszy prmyk słońca budzi nasze maleństwo, które we wózku X-lander mknie z nami przed siebie. Zarówno ja jak i żona z uśmiechem na twarzy kroczymy w nieznane, z starszymi dziećmi na rękach… wydawać by się mogło że idziemy bez celu ! Ale ! To nie prawda . Z fantastycznym wózkiem X-lander oraz swoją rodziną, wybrałbym się w podróż na najdalszy zakątek świata, gdzie nie dosięga nas cywilizacja, gdzie nie ma pośpiechu ani stresu, gdzie problemy przestają istnieć a czas staje w miejscu (by uciec od tej codzienności, która zatacza błędne koło : praca, obowiązki, krótki czas z dziećmi, sen, a raczej brak snu bo spędza go z powiek masa spraw do załatwienia).
    Przemierzylibyśmy miejskie zaułki, polne drogi, góry , lasy i doliny, jeziora, morza i inne wertepy po to, by znaleźć się na „bezludnej oazie”dookoła otoczonej bujną roślinnością, gdzie wiecznie świeci słońce, gdzie dzieci mogłyby biegać po trawie i ganiać motyle, a my z żoną i niemowlakiem, mogliyśmy usiąść na kocu w cieniu jabłonki i napawać się widokiem pełnych werwy dzieci. W to miejsce moglibyśmy wędrować godzinami, po to by zaszyć się tu i odciąć od świata (obowiązkowo wylączyć telefony, zostawić w domu całą technologię) by skupić się na rodznie, wzajemnych relacjach i szczęściu w drobnostkach – bo w codziennym zgiełku rutyny zpominamy o tym co ważne , o rodzinie, o przyjemności którą daje nam czas z nią spędzony.
    To właśnie podczas tej podróży nazbieralibyśmy kosze wspomnień, to właśnie podczas niej rozmawialibyśmy jak za dawnych lat, śmiali się i wygłupiali. To ta podróż uświadomiłaby nam, jak technologia (telewizory, komórki, tablety, komputery) kradną nam czas, kradną nam możliwość spędzenia czasu razem .
    Z rodziną i wózkiem X-lander wybrałbym się w dalekie dzicze
    gdzie kierunek na dobrą zabawę, spokój i odpoczynek zakotwicze
    gdzie uśmiecha się do nas słońce, gdzie kusi bujna i zielona trawa
    gdzie odpoczywamy, bawimy się i gdzie trwa ciągła z dziećmi zabawa.
    Gdzie wózek wygodnie prowadziłby się po każdej drodze, zaułku i podłożu i basta
    to właśnie wtej podróżny przemierzylibyśmy wymarzone nasze wsie i miasta,
    to właśnie w tej podróży nauczylibyśmy się doceniać siebie, gesty miłości
    i jednym słowem taka podróż,sprawiłaby nam ogrom przyjemności.
    Może by i ta podróż się już ziściła, jednak nie mamy wózka dla najmłodszego maluszka,
    stare wyprawki po dzieciach oddaliśmy potrzebującym, nie spodizealiśmy się tego bejbuszka.
    I nie urywam, że taki wózek to dla nas niebagatelne ułatwienie i początek podróży
    bo z wózkiem X-lander podróż niejedna pełna fantastycznych zdarzeń się wróży.
    Tata

  17. Moja rodzina uwielbia przyrodę, świeże powietrze dlatego … na wyjątkową, niepowtarzalną podróż z wózkiem X-lander zabrałbym rodzicę do Zoo. Tak ! By dzieci pooglądały żyrafy, hipopotamy, krokodyle, papugi, lwy i inne dzikie zwierzęta . My rodzice, zapominamy o tym, jak ważna jest przyroda i jak ważny jest czas spędzony z dziećmi. Kupując im masę nowych zabawek próbujemy zagłuszyć „poczucie winy” że brak nam czasu badź chęci z przemęczenia.
    Gdybyś jednak podarowała właśnie nam ten wspaniały wózek, mielibyśmy w czym wozić swojego synka, który aż rwie się na spacery. Z tym wspaniałym wózkiem wybralibyśmy się także na wieś do dziadków (moich rodziców) którzy jeszcze nie widzieli swojego najmłodszego wnuka, a którzy nie mają się czym do nas dostać. Widząc radość babci i dziadka mogących wziąć swojego świeżo upieczonego wnuka na spacer w tym wózku ? Bezcenne ! Tym starszym ludziom też należy się trochę emocji, niespodzianek z powodu naszej wizyty, a z tak lekko prowadzącym się wózkiem, z tak mobilnym i bezpiecznym zabraliby wnuka do lasu na spacer, na łąkę pokazać pasące się krówki czy po prostu przed siebie. Pozdrawiam, Tata Tomasz, wwiissnia@gmail.com

  18. Lubię rano otwierać oczy, jak mama się nade mną pochyla, od razu wysyłam jej promienny uśmiech, tak ładnie się wtedy do mnie uśmiecha i mówi – „Cześć synku”. Nie rozumiem tylko co to znaczy, że jest dopiero po 5 i czy nie chcę jeszcze pospać. Ciekawe co to jest ten popiąt. Będę musiał się spytać starszej siostry, jak już się nauczę mówić. Teraz też dużo mówię, ale jeszcze mnie nie rozumieją. Rano naprawdę staram się im wszystko wytłumaczyć, ale mama tylko mówi „ciii, bo obudzisz siostrę”. A ona też od rana mówi cały czas, ale do niej mama nie mówi ciii. Nie rozumiem, dlaczego ona może, a ja nie. Tata za to się znowu ucieszył i powiedział, że już budzika nie musi nastawiać. Lubię mu pomagać i jak mnie rano nosi na rękach. A potem to już szybko znika mi z oczu i tylko daje buziaka. Lubię jak mama mnie potem nosi w chuście. Jest tak miękko i ciepło, tylko siostrę trochę trudniej mi wtedy zrozumieć i jakoś od tego kołysania szybko zasypiam. Mama czasem tak syczy jak wąż, o którym czytała siostrze, a potem opowiada tacie, że już nie daje rady, bo plecy ją bolą od noszenia. Może to ta chusta jej tak przeszkadza? W sumie jest długa, mi też by było ciężko się w nią ubierać, ale w środku jest wygodnie. Mama powinna sama spróbować tak w niej posiedzieć. Nie rozumiem jeszcze wszystkiego. Słyszałem ostatnio jak rozmawiała z tatą o jakieś zimie. Że jak już ta zima będzie, to ona tych kilogramów szczęścia już nie da rady nosić, zwłaszcza w kombinezonie. Ciekawe co to za kilogramy. Oprócz mnie i siostry nikogo nie brała ostatnio na ręce. I jeszcze mówiła o jakieś parasolce na spacery. Może takiej, jak pokazywała mi w czarno-białej książeczce. Nie jestem pewny czy o tej samej, bo jak siostra usłyszała parasolka, to znów mówiła o jakimś nietomoju. Ciekawe kto to jest ten nietomój. Siostra często tak mówi. Mama tylko westchnęła i powiedziała do taty, że będzie problem i co my zrobimy. I że jeszcze nie da rady jej pchać, jak spadnie śnieg. Nie rozumiem, czemu tak wtedy głośno odetchnęła. Prawie jak ten balonik, który ostatnio siostra wypuściła z rąk i latał po całym pokoju. A ja bym chciał zobaczyć zimę i ten śnieg. Mama tak ładnie opowiada o nim, jak czytała książkę z siostrą. I że spotkamy jakiegoś bałwana i sanka. Lubię poznawać nowe osoby. A najbardziej lubię wychodzić z mamą, tatą i siostrą na spacery. Zawsze się tyle dzieje. Nie wiem tylko, czy pamiętają o podróży, którą mi obiecali. I znów mi się oczy kleją. Nie zdążyłem się rodziców zapytać, jaką podróż mieli na myśli. Będę musiał obudzić się rano i poprosić, żeby powiedzieli, co to znaczy. Mówili tylko, że razem jest najpiękniej i dobrze, że jestem. I że czeka na nas najważniejsza podróż przez życie. Ciekawe, gdzie jest ten żyć i czy długo będziemy musieli tam jechać. Czy tak długo jak do babci i dziadka czy tylko tak jak na spacer do piekarni. Muszę się rano spytać rodziców. Żebym tylko nie zaspał, bo mama będzie smutna, jak nie spotka popiąta a tata spóźni się do pracy.

  19. Oj tak…
    … z takim wózkiem można odbyć najpiękniejszą podróż, jakim jest kilka pierwszych lat z życia dziecka. Mojego dziecka. Mej ukochanej córeczki Lili. Przyznam szczerze, że taki pojazd wiele ułatwiłby w mym życiu, bo starszy syn jest niepełnosprawny, a razem z córeczką praktycznie co dzień, odprowadzamy Go do przedszkola. Tak. Włączyło mi się tutaj racjonalne i nieco przyziemne myślenie, jednakże jeśli mam puścić wodze fantazji, to z takim wózkiem chciałabym przeżyć podróż swego życia, która mam nadzieję, zrobi wrażenie także i na mojej rodzinie.

    Otóż, odkąd pamiętam. bardzo chciałam znaleźć się na Wyspie Wielkanocnej. Tak, zdaję sobie sprawę, że to nieco odległa destynacja, jednak to mój cel i marzenie, które chciałabym zrealizować. Oczyma wyobraźni widzę siebie i swoją rodzinkę spacerującą po Rapa Nui. Córeczka w spokoju leżałaby sobie w wypasionym wózku, i razem napawalibyśmy się widokami, chłonęli tamtejszy klimat, zapoznawali się z tubylcami. A w chwili zmęczenia, usiedlibyśmy pod wielkimi kamiennymi posągami i przytuleni patrzyli w dal, ciesząc się chwilą, sobą, i myśląc już o kolejnych szalonych wyprawach z wózkiem, który wszędzie da radę. <3 Paulina Terlecka

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.